KARKONOSZE (4) – WYSOKI KAMIEŃ
Ostatni dzień. Wreszcie mialo być słońce, lecz pogoda jakby uparła się, by robić na przekór prognozom. Chmury zbierały się nad głównym grzbietem Karkonoszy. Ponieważ wracaliśmy do domu, dzisiejsza wędrówka miała być krótka. Padło na pętelkę w Górach Izerskich. Słońce jeszcze czasem się przebijało, ale chmury w oddali także gęstniały. Przyspieszyliśmy kroku. Na popasie rozważalismy alternatywne możliwości zejścia gdyby nagle zaczęło się robić burzowo. Wiele ich nie było bo sama trasa przecież nie była długa. Kiedy wreszczie wyszliśmy na grzbiet tego…