O POCZĄTKU SEZONU BEZ KABLA

Do dziewiczych jeszcze wnętrz wnieślismy dziś pierwsze tomy dokumentacji. Pięknie jest położona siedziba firmy. Morze tuż za oknem, Pewnie jednak bliskość plaży będzie latem bardziej rozpraszać niż zachęcać do pracy. Nie chciało mi się wracać od razu do domu, więc poszedłem znów na kawę deptak. Przy okazji przejrzałem gazety, które od rana przeleżały w samochodzie.

Po powrocie napuściłem do wanny goracej wody i leżałem długo, tak jak lubię, pozwalając myslom krążyć swobodnie gdzieś pod sufitem. Z wanny wygoniła mnie dopiero zbliżająca się „Panorama”.

Poszukiwanie nowego mieszkania sprawia, że nie mam czasu na chodzenie do kina i trochę mi żal. Na szczęście nie ma jeszcze zbyt wiele znaczących nowości więc da się odżałować. Może jednak któregoś wieczoru wybiorę sie do Teatru Muzycznego? Zaczął się nowy sezon i na afiszu mają „Chicago”. Film mi umknął. Podobnie jak płyta CD z video nagraniem „Kotów”. Latem pożałowałem w Tesco trzy dychy, a teraz szukam bezskutecznie. Znam ścieżkę dźwiekową tego musicalu, ale słuchać, a słuchać i widzieć to ogromna różnica. W tym tygodniu mogłem zaliczyć koncert, bo „Plus GSM” postanowił zafundować mi zaproszenie. Niestety, było na wtorek, w Szczecinie więc skorzystać nie mogłem. Zrobiłem błyskawiczny wywiad wśród znajomych, kto chciałby posłuchać Możdżera i myślę, że wejściówka trafiła w dobre ręce.

Jesień w moim mniemaniu niewiele ma zalet, ale jedna z nich jest szczególna. Kończy się sezon ogórkowy i znów zaczyna się coś dziać…

Więcej nie napiszę, bo zapomniałem zabrać z biura kabel, a kontrolka stanu naładowania baterii laptopa kurczy się coraz bardziej. Doprowadza mnie do rozstroju nerwowego ten kabel. Nigdy nie mam poewności, czy nie został w miejscu gdzie go poprzednio używałem. Raz komputer był w Szczecinie, a kabel w Gdyni. To jednak tylko na weekend i dało się wytrzymać. Gorzej gdyby niechcący rozdzielił je ocean.

Gdynia, 06.10.2005

Komentarze