Miały opuscić port w Gdyni w poniedziałek o piętnastej, by około siedemnastej zaprezentowac się w pełnej krasie zebranym na plażach Trójmiasta. My kończyliśmy pracę właśnie o siedemnastej, a z biura na plażę jest jedynie kilka kroków. Powinniśmy zdążyć lecz to jedynie teoria. Zanim dotarlismy na sopockie molo, było już po wpół do szóstej i show powoli dobiegało końca. No cóż, szkoda, ale dobrze, że chociaż tyle udało się zobaczyć, co niechaj zilustrują poniższe fotografie. Kiedy piszę te słowa zbliża się północ, żaglowce są już gdzieś daleko na otwartym morzu, a nad Zatoką Gdańską przewala się burzowy front z piorunami i ulewą. Wszystko jak widać ma swój czas, wobec czego impreza udała się świetnie.
Gdynia, 05.09.2011; 23:20 LT