Pewności jeszcze nie ma, ale wszystko wskazuje na to, że żadne resztki komety spokoju nam nie zakłócą, więc można wrócić do bloga.
Dzisiejszy dzień to przede wszystkim początek wizyty papieża Benedykta XVI w naszym kraju.
Bardzo odświętnie, ale ja jakoś tego nie odczułem. Papież właśnie wylatywał z Rzymu, kiedy ja ruszałem do pracy, a potem juz tylko statki i statki. Spóźniłem się do domu na „Wiadomości”, więc czekam na „Panoramę” i dopiero po dwudziestej drugiej zobaczę pierwsze migawki i zarazem podsumowanie dnia.
* * *
I już po „Panoramie”. Niby cały program poswięcony temu wydarzeniu, lecz tak naprawdę pokazano niewiele. Być może dlatego, że wczesniej wszystko relacjonowano na żywo. W każdym razie trudno mi wyrobić sobie konkretną opinie na temat obecnej pielgrzymki.
Z ciekawostek zaintrygowała mnie papieska róża, którą podarować ma jutro Matce Boskiej Częstochowskiej Benedykt XVI. Róża ta ponoć miała być ofiarowana przez papieża Pawła VI w 1966 roku na millenium chrztu Polski, lecz ówczesne władze nie zgodziły się na wizytę zwierzchnika kościoła katolickiego. Najciekawsze, że Jan Paweł II przekazał ją do Muzeum Watykańskiego, a sam ofiarował inną. I teraz owa róża przybywa w darze od ich następcy tamtych papieży. Ciekawe czy Jan Paweł II świadomie kazał czekać pierwszej róży, by przywiózł ją kolejny biskup Rzymu?
Jutro znów dzień w pracy, lecz wysłucham popołudniowo-wieczornych relacji w radiu, w drodze do Szczecina.
Gdynia, 25.05.2006, 23:25 LT