Lądowanie było twarde. Najpierw zlikwidowano catering. Już nie ciepłe napoje, soki oraz napoje gazowane serwowane razem z rogalikiem, lecz jedynie woda. W środę na popołudniowej konferencji prasowej pojawia się informacja o zlikwidowaniu nierentownych tras. Wśród nich tej, z której kilkakrotnie ostatnio korzystałem: Gdańsk – Szczecin. Ostatnie loty miały odbyc się 11 sierpnia. Kiedy jednak dziś po południu próbowałem kupic bilet, system nie prowadził już ich sprzedaży. Dopiero wtedy zauważyłem informację, że loty zwieszono już dziś.
Zaskoczenie było tak duże, że zdążono jeszcze w Krakowie odprawić część pasażerów do Szczecina. Bagaże już były na taśmach, kiedy okazło się, że samolot nie poleci. To był ATR, a popołudniowy komunikat mówił o natychmiastowym zawieszeniu połaczeń realizowanych przez te nierentowne maszyny.
Airbusy latały, chociaż pojawiły się pogłoski, że część odleciała do Kopenhagi i Madrytu (tam były bazy firm leasingujących samoloty). Mimo wszystko jednak wydawało się, że w okrojonej siatce połączeń nic nie grozi. Nawet rzecznik portu lotniczego Szczecin – Goleniów mówił w środę w wywiadzie dla Gazety Wyborczej:
– Z lotniska w Goleniowie OLT wozi pasażerów także do Warszawy. Na tej trasie latają airbusy. O te połączenia jesteśmy spokojni.
OLT Express poinformowało też o rezygnacji z planów uruchomienia tanich wypożyczalni samochodów. Długi szereg mini morrisów stojący przed gadańskim lotniskiem (ich wypożyczenie miało kosztować 60 zł za dobę) zostanie wystawiony na sprzedaż.
Tymczasem około 22:00 na stronie internetowej przewoźnika pojawiła się krótka informacja o zawieszeniu wszystkich lotów, czyli de facto zakończeniu działalności.
Natychmiast jako pilną przekazał ją TVN 24 oraz większość portali internetowych.
Szkoda. W piątkowy poranek obdzimy się już w innej rzeczywistości. Rewolucja na polskim niebie wyzionęła ducha. Cóż, rynku nie da się oszukać. Sen jednak był piękny. Jeszcze nigdy nie można było latać pomiędzy polskimi miastami tak łatwo i tak tanio. Ba! OLT Express uruchomił w Gdańsku nawet linię autobusową łączącą lotnisko z centrum miasta. Regularne kursy co pół godziny za 3,50 PLN. Wsparła ona znacząco miejską komunikację, którą jesli chodzi dojazd z/na lotnisko do tej pory można było określić tylko mianem: skanadliczna,
Pewnie niedługo pojawią się komentarze na temat działalnosci owej firmy, o jej zbyt agresywnej polityce cenowej i trudno będzie odmówić im racji.
Pasażerowie chyba jednak pożegnają tę firmę ciepło i zachowają o niej dobre wspomnienia. To OLT Express sprawił, że wreszcie szerzej otworzyły się lokalne lotniska, miedzy którymi można było przemieszczać się bez koniecznej przesiadki w Warszawie. To dzięki OLT Express podniebna podróż stała się prawdziwą alternatywą dla kolei i samochodów. Bilet lotniczy był o zaledwie kilka złotych droższy od biletu I klasy TLK, a komfort podróży nieporównywalny. Przede wszystkim jednak OLT Express wymógł na pozostałych graczach na rynku obniżenie taryf. Mozna było zapomnieć o zaporowych dla przeciętnego, niebiznesowego klienta cenach rzędu 500-700 żł za lot z Gdańska do Warszawy. Zupełnie niedawno, w lipcu, lecieliśmy LOT-em do Warszawy za 129.02 PLN od osoby (koszt biletu tam i z powrotem z wliczonymi wszystkimi dodatkowymi opłatami). Kupiony na promocji „szalona sroda”, ale był wtedy osiągalny. Obecnie nie będzie juz pewnie takiej potrzeby i przy braku konkurencji ceny zapewne znów poszybują w górę.
Będzie mi brakować biało-czerwonych samolotów z charakterystycznymi strzałkami na ogonach.
Gdańsk; 27.07.2012; 01:00 LT