MAJÓWKA (5) – SZLAK DREWNIANYCH KOŚCIOŁÓW WOKÓŁ PUSZCZY ZIELONKA

Jakoś nie zdążyłem zamknąć opisu majówki, więc pomimo, że jestem na majówce następnej, wracam do tej z początku miesiąca.

Poranek w Gnieźnie przeznaczylismy na wizytę w katedralnym skarbcu. Znajduje się tam całkiem pokaźny zbiór sztuki sakralnej. Między innymi mostrancje:

i relikiwiarze

Wśród nich relikwiarz głowy i relikwiarz ręki Św. Wojciecha ufundowane przez Kardynała Wyszyńskiego.

  

Następnie poszliśmy do samej katedry.

Uroczystości związane z 3 maja już prawie się zaczynały, więc nie moglismy podejść zupełnie blisko srebrnej trumienki zawierającej relikwie Świętego Wojciecha. Trzeba było przyjrzeć się z dystansu.

O Drzwiach Gnieźnieńskich w ogóle nie było mowy. Podobnie jak o wejściu na wieżę, która miała byc dostepna dopiero o trzynastej. Aż tyle nie chcieliśmy czekać. Wyszliśmy. Poranek był słoneczny, a katedra pięknie prezentowała się na tle bezchmurnego nieba.

Z Gniezna do Szczecina postanowiliśmy jechać częściowo drogami trzeciorzędnymi, żeby na „chybił-trafił” znaleźć coś interesującego. Wkrótce za drogowskazem kierujacym na wiejską szosę pojechaliśmy obejrzeć inny drewniany kościół, leżący troche na uboczu, w Łagiewnikach Kościelnych.

Tam dowiedzielismy się, że ów kościół w Łagiewnikach jest jednym z tuzina punktów wyznaczających Szlak Kościołów Drewnianych Wokół Puszczy Zielonka. Sławno, które leżało na tym szlaku przegapiliśmy, ale postanowilismy zobczyć kilka innych. Następne było Kiszkowo.

Tamtejszy, drewniany kościół nie miał może zbyt pięknej sylwetki, ale za to trafilismy na miłą panią opiekującą się świątynią. Pozwoliła nam wejść na chór, obejrzeć zabytkowe organy i przy okazji zrobić zdjęcie wnetrza kościoła z tamtej perspektywy.

Znacznie ciekawszy był kościółek w Rejowcu – trzeci, który dane było nam zobaczyć.

Mieliśmy szczęście, ponieważ trzeci maja to także święto kościelne, więc kosciół był otwarty pomimo braku mszy w tym czasie. Mogliśmy wiec zupełnie sami wejść na górę podobnie jak w Kiszkowie, i stamtąd przyglądać się temu pokrytemu już patyną czterech wieków wnętrzu.

Wieś tę bowiem, jak i kosciół załozył bowiem i ufundował w 1626 roku Andrzej Rey, wnuk słynnego poety Mikołaja Reja. Nie było, jak się potem miało okazać, ostatnie spotkanie ze śladami rodów wielkich, polskich poetów.

Nasza droga od dłuższego czasu daleka była od linii wyznaczającej przybliżony kierunek Gniezno – Szczecin. Wiła się teraz zygzakiem. Postanowilismy bowiem obejrzeć kolejny kościół. Tym razem w miejscowości Skoki. Ten z kolei odróżniał sie od innych wielkością oraz odmienną konstrukcją.

Szkoda tylko, że nie można było zajrzeć do srodka, ponieważ akurat trwał remont.

Nasza trasa była wciąż improwizacją, wiec kolejny drewniany kościół, jaki dane nam było zaliczyć nie należał juz do owego tuzina, tworzącego otwarty w bieżącym roku szlak. Być może znajdował się już zbyt daleko od Puszczy Zielonka, by być do niego włączonym, ale droga do niega była równie malownicza, ponieważ wiodła w znacznej części polnymi i leśnymi drogami

Tak dotarliśmy do Budziszewka.

Drewniana konstrukcja sprawiała interesujące wrażenie, a stojąca w pobliżu figura Matki Boskiej była z pewnością wyróżniającym tę świątynię elementem. Niestety, z powodu odbywającemu się właśnie przygotowaniu do I Komuni Św. Musieliśmy zrezygnować z dokładniejszego oglądania wnętrza.

Na zewnątrz zaś znaleźliśmy grób z inskrypcją pochodzącą prawdopodobnie z 1846 roku. Ta licząca ponad 160 lat płyta zafascynowała mnie przede wszystkim językiem. Takiego już od dawna sie nie używa. Ciekawe świadectwo historii naszej mowy, a także kultury.

Oststnim naszym przystankiem w tej okolicy miało być Rogoźno. Tam kościół okazał się byc murowany, lecz za to zupełnie nieoczekiwanie natknęliśmy się na grób najstarszego brata naszego wieszcza, Adama Mickiewicza. Czytałem niedawno niezbyt przychylny naszemu największemu poecie artykuł, sugerujący, że mistrz Adam nie miał wielkiego serca do wojaczki i świadomie nie przejawiał wielkiego zaangażowania w Powstaniu Listopadowym. Zupełnie inaczej niż jego brat Franciszek, odznaczony srebrnym Krzyżem Virtuti Militari, pochowany w Rogoźnie.

Z Rogoźna szerszymi drogami dotarliśmy do szosy wiodącej z Poznania do Szczecina i od Skwierzyny trzymalismy się już wyłącznie krajowej „trójki”. Kolację w postaci pizzy zamówilismy już po przyjeździe do domu.

Tchórzew, 23.05.2008; 23:50 LT

 

   

Komentarze