NOC MUZEÓW 2011

Plakat

Plakat Gdynia

Plan był ułożony misternie i po głębokim zastanowieniu się co chcemy obejrzeć, a z czego w tę noc (a właściwie wieczór) zrezygnujemy. Nawet trasa była zaplanowana, żeby nie marnować czasu na dojazdy, a Hewelianum oraz Muzeum Bursztynu zostawić na koniec. To pierwsze, aby w ciemnościach móc popatrzeć w niebo przez najprawdziwszy teleskop, a to drugie w nadziei, że po północy mniejsza będzie kolejka i nie stracimy czasu na długie oczekiwanie.

Zaczęliśmy od wystawy „Drogi do wolności”.  Chociaż temat raczej poważny, w ten jeden dzień potraktowano go jako zabawę w powrót do czasu PRL. I zwiedzający jakby wyczuli intencje organizatorów, bo przybyli tak licznie, że na wejście trzeba było czekać w długim ogonku grubo ponad godzinę.

Noc Muzeow 01

Porządku pilnowała milicja.

Noc Muzeow 02

Na szczęście w owym oczekiwaniu na wejście można było przyłączyć się do zabawy. Skosztować waty cukrowej albo na przykład wziąć udział w konkursie na najzabawniejszy strój z epoki. Moim numerem 1 została Pani Marysia z pamiętnego filmu „Poszukiwany – Poszukiwana”

Noc Muzeow 03

Kiedy w końcu nadeszła nasza kolej i poganiani przez milicjanta z megafonem („szybciej, nie ociągać się obywatele”) zeszliśmy w podziemia, gdzie urządzono wystawę, podróży w przeszłość nastąpił ciąg dalszy. Obejrzeliśmy budkę telefoniczną (po wykręceniu numeru wydobywał się głos „rozmowa kontrolowana, rozmowa kontrolowana”) i weszliśmy do sklepu „Społem”.

Noc Muzeow 04

Noc Muzeow 05

Noc Muzeow 07

Noc Muzeow 11

Noc Muzeow 12

By jednak nie wypaczyc obrazu przeszłości, który niewtajemniczonym mógłby wydać się sielankowy, w sklepie grupę przejął przewodnik i oprowadził po dalszej części wystawy, w której do smiechu już raczej nie było. Zastanawiałem się jaki będzie jego komentarz – czy będzie gloryfikować „Solidarność” i ujmować zasług obecnym politykom, czy może właśnie politykom będzie sprayjać, a jeśli tak, to której opcji? Jak oceni rolę kościoła kiedyś i teraz i jak w tym wszystkim przedstawiony zostanie Jan Paweł II? Muszę przyznać, że byłem bardzo mile zaskoczony. Komentarz przewodnika był bardzo obiektywny. Nie słodził nikomu, ale i nie pomniejszał niczyjej roli w przeszłości.

Obejrzeliśmy kopię tablicy ze słynnymi 21 postulatami, która wisiała na płocie stoczni,  pamiętny, ogromny długopis, którym Lech Wałęsa podpisywał porozumienie, a wcześniej przestrzeloną na plecach kurtkę jednej z ofiar Grudnia 1970.

Noc Muzeow 08

Kiedy doszliśmy do Stanu Wojennego, mogliśmy zobaczyć jak drukowano „podziemną” prasę i ulotki. Każdy dostał do ręki kartkę ze świeżo wydrykowanym napisem „Gdańsk – miasto wolności”.

Noc Muzeow 09

Gdzieś wśród nich wisiały kopie oficjalnych gazet. Jak bardzo polityczna propaganda wdzierała się w każdą dziedzinę życia, niech świadczy chociażby zwykła krzyżówka, w której centrum ulokował się orzeł i napis PKWN.

Noc Muzeow 10

Przed muzeum zaś można było zatrzymac się na chwilę przed fragmentem Muru Berlińskiego. Dla wielu ludzi na świecie jego upadek stał się symbolem upadku komunizmu, chociaż tak naprawdę to był on jednym z ostatnich akordów niezwykłej „jesieni ludów” roku 1989 zapoczątkowanej jeszcze latem w Polsce. Po upadku muru była już tylko krwawa jatka przed Bożym Narodzeniem w Rumunii, a potem zaczął trząść się w posadach matecznik ustroju, Związek Radziecki.

Noc Muzeow 13

Kiedy wyszliśmy z wystawy grubo po dwudziestej pierwszej, wiadomym się stało, że nie mamy najmniejszych szans na zrealizowanie założonego programu. Chcieliśmy jeszcze pojechać do Gdyni m.in. na pokaz tanga argentyńskiego, który miał zacząć się o dwudzestej drugiej.

Mimo wszystko najpierw pojechaliśmy do Muzeum Poczty Polskiej. Zanim jednak tam weszliśmy, zboczyliśmy nad brzeg Raduni, gdzie wciąż tkwiła niewielka kamienica, w której po wojnie zamieszkał dziadek Mojego Anioła.

– Tyle razy tędy biegałam. Koło poczty codziłam skrótem w kierunku Motławy do lodziarni „Miś” serwującej najpyszniejsze lody w Gdańsku – opowiadał mi Anioł.

Weszliśmy na klatkę schodową. W mieszkaniu na parterze, gdzie mieszkał jej dziadek, ciemno. Na parapecie stały jednak jakieś kwiaty, więc chyba ktoś mieszka.

– Wszystko jest po staremu, tak jak pamiętam. Nawet ta obtłuczona posadzka… Ach, tak bym chciała nacisnąć klamkę tych drzwi i móc tam wejść jeszcze raz – mówiła z żalem stojąc przed drzwiami, które kiedyś tyle razy otwierała, a teraz należały do kogoś zupełnie obcego. Od razu przypomniało mi się podobne uczucie, które towarzyszyło mi gdy zbliżałem się do miejsc pamiętanych z dzieciństwa. Jaki mechanizm każe nam właśnie z takimi miejscami wiązać się szczególnie głębokimi emocjami?

– To tylko świadczy o tym, jak głeboki wpływ na naszą osobowość i nasze życie mają włąśnie te pierwsze lata życia – mówił Mój Anioł kiedy wchodziliśmy po skrzypiącach schodach na górę by zobaczyć wejście na strych, gdzie po latach ze swoim mężem zamieszkała jej mama, zanim nie znaleźli czegoś lepszego.

– Patrz! Wizytówka na drzwiach sąsiadów. Wciąż tu jest! Taka jak ją pamietam!

Niezwykłe, że akurat w Noc Muzeów tu trafiliśmy. Tak jakby był to jeden z punktów programu. Podróż w przeszłość do lat dzieciństwa Anioła i wizyt u kochanego dziadka.

– Komórki! Ta była mojego dziadka! Jak ja lubiłam tam przychodzić! Dziadek trzymał w niej tyle niesamowitych rzeczy! – Próbujemy zajrzeć do srodka przez maleńkie zakratowane okienko, lufcik właściwie. Okienko zakurzone, a na dodatek jest ciemno więc nic nie da się zobaczyć.

W jednym okne kamienicy paliło się światło. Ktoś tam jeszcze mieszka, pomimo zabitych dyktą potłuczonych okien w innym mieszkaniu. Historia tego domu wciąż więc jeszcze się pisze. Może jakieś inne dzieci za dwadzieścia – trzydzieści lat też będą tam przychodzić i przywoływać swoje najpiękniejsze wspomnienia?  

Weszliśmy na pocztę.

Noc Muzeow 23

Ja też z tym budynkiem ma wspomnienia z dzieciństwa. Byłem zupełnie mały, gdy przyjechaliśmy z mamą i bratem odwiedzić tatę, który właśnie przypłynął statkiem do Gdańska z kolejnego rejsu. Podczas jakiegoś spaceru poszliśmy obejrzeć właśnie budynek poczty.

Kiedy my z bratem, jak to dzieciaki pobiliśmy się o coś (wśród rodzinnych anegdot do dziś wspomina się jak kiedys przy kolacji wbiłem bratu widelec w nogę, za co zreztą jak pamiętam otrzymałem straszną burę) rodzice zawsze stawiali sakremantalne pytanie „kto zaczął?”. Kto zaczął, ten był winien zajścia i otrzymywał karę, więc oczywiście zawsze wskazywaliśmy jeden na drugiego.

I pamiętam, jak obejrzawszy budynek poczty szliśmy dalej, rodzice nieco w tyle, a my kilkulatkowie z przodu, brat tłumaczył mi o co chodziło z tą wojną.

– Niemcy zaczęli bic się z Polakami. Pytano ich potem: kto zaczął? Niemcy mówili, że to Polacy zaczęli, a Polacy, że Niemcy…

Nie pamiętam już jaka była konkluzja tego wywodu.

Po wielu latach przyprowadziłem tam swoje dzieci i to była moja druga wizyta w tym miejscu, lecz wtedy także nie weszliśmy do środka. Chyba było nieczynne. Dopiero teraz, z Aniołem…

O ile Westerplatte mogło liczyć na dotrzymanie zobowiązań sojuszników i mieć nadzieję na odsiecz, o ile wytrzymają, to sytuacja obrońców gmachu poczty od początku była beznadziejna. Zajmowali zresztą zaledwie połowę budynku w kształcie litery L. W drugim skrzydle mieścił się niemiecki urząd pracy, więc wystarczyło jedynie wybić dziury w ścianach, by się przedostać. Otoczeni zewsząd przez wrogów mieli bronić tego skrawka Polski ograniczonego do połowy budynku. Historia tej obrony zapisana jest oczywiście zaraz przy wejściu do muzeum:

Noc Muzeow 14

A opis uzupełniają fotografie

Noc Muzeow 19

Noc Muzeow 15

Noc Muzeow 17

i eksponaty

Noc Muzeow 20

W ówczesnym Gdańsku Polacy stanowili zaledwie 10% ludności. Gauleiter Wolnego Miasta Gdańska niemal natychmiast po wybuchu wojny ogłosił przyłączenie go do III Rzeszy. Trudno było liczyć na jakiś większy opór wobec hitlerowców, więc niemiecka ludność mogła wkrótce pozdrawiać defilujące ulicą Długą wojska.

Noc Muzeow 18

Na mnie największe wrażenie z wystawionych eksponatów zrobił wpis do księgi przedstawionej na poniższej fotografii. Przetrwała wojenną zawieruchę i życzenie się spełniło.

Noc Muzeow 16

Trzeba było w tamtych burzliwych czasach mieć ogromny zasób optymizmu albo być niepoprawnym marzycielem, by napisać coś takiego. A jednak…, nawet w historii pisanej przez duże H los potrafi zaskakiwać.

Obrońcy poczty mają swój pomnik przed budynkiem, w miejscu skąd kiedyś do nich strzelano i w mieście gdzie istnieje tylko polska poczta, a jeśli kiedyś pojawi się inna, to nie za sprawą karabinów.

Noc Muzeow 22

Kiedy dojechaliśmy do Gdyni, była już dwudziesta trzecia. Pokazy tanga argentyńskiego się skończyły i trwała milonga. Liczyłem, ze ta milonga to będzie masówka, w którą i my, bez specjalnych butów i strojów wpasujemy się i potańczymy. Tymczasem tańczyło zaledwie kilka par, a sporo widzów ich obserwowało. Trzeba przyznać, ze prezentowali się znakomicie. Wśród nich była też para uczestnicząca w naszych treningach. Nie przypuszczaliśmy, że są aż tak zaawansowani. W przerwie podeszli do nas i namawiali, abyśmy się przyłączyli, ale po tym, co prezentowali uczestnicy owej milongi, my woleliśmy ćwiczyć swoje zdala od swiateł jupiterów, nawet jeśli to milonga dla wszystkich chętnych.

Nie czekaliśmy do końca, tylko pojechaliśmy do najdziwniejszego z muzeów na zaplanowanej trasie. „Mini Muzeum” urządzone zostało przez samych mieszkańców jednej z najbardziej charakterystycznych, reprezentacyjnych kamienic Gdyni.

Noc Muzeow 30

Zgromadzili pamiątki związane z tym jednym budynkiem, a impulsem było, jak mówią odkrycie butelek po wódce zamurowanych pod wanną przez przedwojennych robotników.

Noc Muzeow 27

Potem stopniowo dochodziły kolejne.

Noc Muzeow 28

Wśród nich była oryginalna przedwojenna armatura łazienkowa, a także… zaciemniona żarówka z czasów wojny. Jesta cała czarna, a światło wydobywało się punktowo przez niezamalowany otwór na jej czubku. Z napisu wynika, że wyprodukowała ją firma Osram, więc to niemiecka myśl techniczna.

Noc Muzeow 29

W sąssiedniej klatce można było zwiedzić urządzony w piwnicy… schron. Liczne drzwi dawały możliwość szczelnego odgrodzenia się od świata zewnętrzengo. Korytarze prowadzą ponoć nawet na drugą stronę ulicy.

Noc Muzeow 25

Wciąż są sprawne ręczne pompy wentylacyjne.

Noc Muzeow 24

Ale największe wrażenie robią… kanapy, na których ludzie mieli oczekiwać na ponowne wyjście na powierzchnię. Czerwona, pikowana tapicerka i niemalże designerski kształt sprawiają, że są jakby zupełnie z innej bajki, nie pasujące do tego surowego wnętrza.

Noc Muzeow 26

Mieszkańcy i kustosze owego muzeum zarazem, zasugerowali nam, by koniecznie pojechać jeszcze na Dworzec Morski, by zobaczyć tymczasową ekspozycję powstającego właśnie Muzeum Emigracji. Dochodziła północ. Postanowiliśmy zrezygnować z Hewelianum i tym bardziej z Muzeum Bursztynu, a pojechac właśnie do portu.

Na Dworcu Morskim dowiedzieliśmy się, że Muzeum Emigracji zajmie właśnie ten budynek, który obecnie jest wyraźnie asymetryczny poniewaz nigdy nie został odbudowany po zniszczeniach wojennych. Teraz ma wrócić do dawnego kształtu, a jego smętna rola podłego biurowca pełnego klitek za tymczasowymi ściankami działowymi ma ustąpić reprezentacyjnej roli muzeum dokumentujacego wyjazdy za ocean wielu tysięcy Polaków oraz historię naszych transatlantyków przemierzających przez dziesięciolecia ocean z Gdyni do obu Ameryk. Ma tam też znaleźć się i restauracja z pięknym widokiem na gdyński port oraz z pewnością jeszcze wiele innych atrakcji. Otwarcie, o ile wszystko pójdzie dobrze, przewidziane jest na rok 2014. Wpisaliśmy się do specjalnej księgi i jako uczestnicy Nocy Muzeów mamy ponoc dostać zaproszenie do muzeum gdy już rozpocznie działalność na stałe.

A zaprezentowanych pamiątek było już sporo:

Oryginalne walizki i kufry emigrantów (z nimi i w strojach z tamtych czasów aktorzy odgrywali scenki rodzajowe z mustrowania pasażerów.

Noc Muzeow 36

Noc MuzeĂłw 34

Ogromne fotografie z ludźmi naturalnej wielkości przykuwały uwagę. Odnosiło się wrażenie, że jest się wśród nich.

Noc MuzeĂłw 35

Były też reklamy z okresu wielkiej emigracji lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, bilety wstępu, tablice informacyjne, zdjęcia naszej floty i wspomnienia kapitanów…

Noc Muzeow 37

Noc Muzeow 38

Noc MuzeĂłw 37

Noc Muzeow 31

Noc Muzeow 32

Noc MuzeĂłw 39

Noc Muzeow 34

Menu z Batorego, z roku 1968 to już bardziej ciekawostka jak nasz jedyny w owym czasie transatlantk radził sobie na międzynarodowych trasach w warunkach gospodarki komunistycznej.

Noc MuzeĂłw 36

Myślę, że to będzie bardzo ciekawe miejsce i atrakcyjne muzeum mogące stać się wizytówką portowego miasta.

Było już po wpół do pierwszej gdy opuszczaliśmy budynek Dworca Morskiego. Koniec! Wsiadamy do samochodu i jedziemy do domu spać.

Gdynia, 16.05.2011; 02:30 LT

Komentarze