Narodową żałobę celebrowaliśmy na odległość.
Opuszczona do połowy flaga była zewnętrznym znakiem tego, co każdy z nas nosił w sercu. Ludzie byli poruszeni tym, co się wydarzyło. Nasze doświadczenie minionego tygodnia było jednak zupełnie inne niż w kraju. Cokolwiek byśmy nie przeczytali, jakie zdjęcia nie obejrzeli, odległość pozostanie odległością. Poza tym ostatnie dni należały do najbardziej zapracowanych podczas tych remontów. Wracałem do hotelu wieczorem i zmeczony miałem ochotę już tylko na sen. Oczywiście, śledziłem wydarzenia, zwłaszcza niedzielny pogrzeb (tym razem albo serwery się korkowały, albo tu w hotelu prędkość była marna, bo transmisja na żywo co chwilę się zawieszała)
Wcześniej ziściły się moje przewidywania co do trwałości narodowego pojednania. Jeszcze ciało prezydenta całkiem nie wystygło, a juz zaczęły się spory, czy godzien jest spoczywać na Wawelu. Moim zdaniem była to niefortunna decyzja, która pośmiertnie wyrządzi Lechowi Kaczyńskiemu więcej szkody niż pożytku. Mógł stać się i pozostać w pamięci jako polityk, który zginął walcząc o pamięć sowieckich ofiar. Jego grób mógł stać się niekwestionowanym miejscem owej pamięci, naznaczonym piętnem Katynia.
Sarkofag na Wawelu od razu przerwał żałobną zadumę i sprowokował niestosowne polityczne spory, ważenie zasług i win zamrłego. Obawiam się, że nieodłącznym elementem przyszłych konfliktów będą demonstracje najbardziej zajadłych przeciwników takiej pośmiertnej nobilitacji polityka, który prawdopodobnie miałby wielkie trudności w wygraniu kolejnych wyborów. Taka po prostu była ocena Jego prezydentury zanim doszło do tragedii. Czy wobec tego będzie tam spoczywać w pokoju? Życzę Mu tego, ale pewności nie mam. Może kiedyś, gdy bieżące spory ucichną…
W „Gazecie.pl” znalazłem skopiowaną ze strony prezydenta Gruzji fotografię państwa Kaczyńskich.
Specjalne stosunki łączące pana Saakaszwili z prezydencką parą mozna było zauważyć podczas uroczystości żałobnych. Być może ta fotografia była wykonana gdzieś w Tbilisi. Jest to niezwykłe ujęcie, na którym Lech Kaczyński jest wyraźnie rozluźniony. Łatwo zauważyć rzeczywistą, a nie pozowaną prywatność tej chwili. Szkoda, że jego spece od wizerunku nie potrafili społeczeństwu pokazać takiego oblicza prezydenta za Jego życia. Tak często widujemy napuszone fotografie „ojców narodu”, a tak rzadko ich ludzki wymiar.
Wracając do Wawelu, to chyba warto zastanowić się, póki jeszcze jest czas nad miejscem wiecznego spoczynku przeydentów. Wszyscy się zgodzą, że powinni być uhonorowani. Myslę też, że powinno to byc miejsce należne z urzędu, bez względu na przebieg politycznej kariery. Niech sądzi historia, potomni i przede wszystkim Bóg. Owym miejscem spoczynku mógłby być jeden z kościołów, ale lepiej by się stało gdyby był to jakiś nowy budynek. Tam powinno być miejsce dla prezydentów II RP, prezydenta Kaczorowskiego, oraz prezydentów III RP. Taki panteon mógłby zarazem pełnić funkcje muzealne, edukacyjne. Uniknięto by w ten sposób żenujących dyskusji nad trumnami w przyszłości.
Uroczystości pogrzebowe zbiegły się z czwartą już rocznicą śmierci mojej mamy.
Zdawało się, że tak niedawno była tamta wielkanoc, podczas której na zawsze nas opuściła. Nigdy więcej nie było już takiej babki, sernika, niedzielnego kisielu z truskawkami… Wraz z Nią odeszła też atmosfera rodzinnych spotkań.
Cała Polska wstrzymała oddech gdy zginęła państwowa elita. Cała Polska opłakiwała ich pogrzeby. Każdego dnia w ciszy odchodzą ludzie, których śmierć pozostaje zauważona jedynie przez najbliższych. A pustka po nich nie mniejsza niz po prezydencie.
Jiangyin, 20.04.2010; 23:50 LT