BŁYSKAWICZNY RAJD PO BELGII (3) – BRUGGIA

W półmroku, w zaułku nad kanałem malarz nanosi na niewielką płytkę kolejne warstwy farby. Stara się odtworzyć grę świateł na rudych murach budynków aspirujących do miana, którejś tam z kolei „Wenecji Północy”.

BEL 093

Przyglądamy mu się w milczeniu przez kilka minut, a potem ruszamy w dalszy spacer. Uwielbiam Bruggię właśnie wieczorami, kiedy odkrywa się jeden po drugim kolejne mostki, tajemne przejścia w labiryncie uliczek i podziwia zachowaną, średniowieczną zabudowę. To wszystko oczywiście odpowiednio podświetlone. Nie zanadto, by nie zrobić z miasta bożonarodzeniowej choinki, albo nie daj Boże Las Vegas, lecz dyskretnie, akurat tyle by dostrzec to, co najważniejsze.

BEL 083

Wszystko kręci się wokół Rynku, na który łatwo trafić kierując się na widoczną już z daleka wieżę dzwonnicy. Wydaje się, że dla jej twórców była ona celem samym w sobie. Zupełnie nie przystaje proporcjami do budynku, który stanowi jej bazę.

BEL 084

Ba! To co dziś widzimy jest pozbawione zwieńczenia, które utrwalono na starych obrazach.

BEL 089

No cóż, wspominałem w poprzednich odcinakach, że Bruksela, Gandawa, Antwerpia, Bruggia rywalizowały ze sobą i chętnie eksponowały swoje bogactwo, a najbardziej prestiżowym elementem miejskiej zabudowy był rynek, ratusz i wieże, więc miasta prześcigały się w tworzeniu wyższych i okazalszych.

Zaczynał nam doskwierać głód, więc to był dobry moment, żeby usiąść gdzieś i spróbować muli. Oferują je niemal wszystkie knajpki. Oczywiście koniecznie z frytkami – kolejnym atrybutem belgijskiej kuchni.

Otrzymaliśmy po pełnym garnku i najbliższe pół godziny zajęła nam konsumpcja tych dóbr.

BEL 087

Syci mogliśmy ruszyć na dalsze zwiedzanie – ot chociażby na położony po sąsiedzku mały rynek, bo kto bogatemu zabroni mieć dwa?

BEL 086

BEL 088

Bruksela, Gandawa i Antwerpia miały to szczęście, że pomimo burzliwej historii okresy stabilnego rozwoju przewyższały zawirowania koniunktury. Bruggia tyle szczęścia nie  miała, do czego przyczyniło się m.in. odcięcie od morza. Stagnacja w handlu spowodowała zastój w biznesie. Brukselę stać było na wyburzenie starych dzielnic nad rzeką i zbudowanie miasta od nowa. W Bruggii czas się jakby zatrzymał. To co było przekleństwem miasta, po stuleciach stało się nagle jego atutem. Dziś tysiące turystów z całego świata pielgrzymują, by zobaczyć zachowane niemalże w oryginale średniowieczne kanały, mosty, bulwary…

BEL 082

BEL 090

BEL 091

BEL 094

Najbardziej znany, najczęściej fotografowany jest ten fragment „ślepego” kanału z Dzwonnicą w tle.

BEL 092

Ale czyż porośnięty bluszczem biały mostek na tle jednej strzelistej, gotyckiej wieży nie wygląda równie niesamowicie?

BEL 095

A nieco dalej, niemalże po sąsiedzku, kolejny kościół, nad kolejnym kanałem…

BEL 096

I można by tak chodzić całą noc, odkrywając kolejne miejsca. Tyle tylko, że robiło się późno, a my musieliśmy dotrzeć jeszcze do Ostendy, by stamtąd nazajutrz ruszyć do Antwerpii. Skrótami, które wymyśliłem studiując plan miasta wyszliśmy wprost na miejsce, gdzie zostawiliśmy samochód. I po paru minutach mknęliśmy autostradą nad Morze Północne.

Monachium, 29.11.2015; 20:45 LT 

Komentarze