JUŻ JEST

Już jest. Ukazał się grudniowy numer magazynu Kaleidoscope – magazynu dla pasażerów podróżujących samolotami LOT. W nim zaś zgodnie z zapowiedzią znajduje się „Chiński Fryzjer” – zwycięzca październikowego konkursu „Z notesika podróżnika”. Razem z konkursową nagrodą otrzymałem wspomniany numer magazynu z autografem redaktorki naczelnej i zarazem przewodniczącej jury, Martyny Wojciechowskiej.

Moja szufladowa próżność została mile połechtana. Trochę mi tylko żal, że tak po fryzjersku brzytwą ucięto wszystko, co znajdowało się na trzeciej stronie relacji. No cóż, rozumiem, że miejsca w magazynie starczyło tylko na dwie strony, o czym zresztą chyba wspominał regulamin. Tym bardziej mi miło, że nawet taki obcięty do dwóch stron „Fryzjer” wygrał mimo wszystko. Nie mówiąc o tym, że gdyby nawet „Kaleidoscope” zamieścił tylko pięć zdań z odesłaniem do bloga po resztę, też bym się cieszył.

Piszę to już z Monachium. Jakoś ostatnio znów trafiły się wyjazdy. W ubiegłym tygodniu do Göteborga, a teraz jestem w drodze do Manili. Tyle tylko, że jednocześnie nastąpiło takie spietrzenie różnych innych spraw, że nie tylko na pisanie, ale już nawet na sen brakuje czasu. Może po świętach złapię drugi oddech, albo po prostu wezmę w końcu urlop tylko po to, żeby nie wychodzić z domu, spać do południa i przestać myśleć o obowiązkach.

Mam jednak nadzieję, że parę słów o krótkim wypadzie do Szwecji oraz obecnym na Filipiny uda mi się w rozsądnym czasie sklecić.

Monachium; 12.12.2011; 20:25 LT

Komentarze