PRZED PÓJŚCIEM DO ŁÓŻKA

         

No to jestem znów w swoich czterech kątach. Pięknie się jechało. Na całej trasie trafiło się zaledwie jakichś pięć TIR-ów do wyprzedzenia. Posłuchałem płyt i tradycyjnie trójkowej „Listy”. Jednak mimo doskonałych warunków i świetnej kondycji (ani przez moment nie dopadła mnie senność – procentowało wczesne pójście spać dnia poprzedniego) zegarek nieubłaganie pokazał ten sam czas co zwykle: pięć i pół godziny. Cholera, zaciął się czy co? Za to w odwrotnym kierunku jedzie się cztery i pół, góra pięć. Jeżeli dłużej to tylko z powodu postoju na krótką drzemkę. Trzeba zająć się teoretycznym uzasadnieniem szybszej jazdy na wschód, a wolniejszej na zachód. Może to ma jakiś zwiazek z obrotem kuli ziemskiej? J

Jutro nie będę mógł cieszyć sie leniwym porankiem. Miedzy jedenastą a dwunastą powinienem byc już na trasie, a jeszcze chciałbym wpaść na krótko do rodziców. Mamie zaczynają dokuczać coraz częstsze i mocniejsze bóle. Źle to rokuje. Próbowałem tłumaczyć jej na początku, ze są to raczej nerwobóle, których doswiadczała nie raz. Sam w to wierzyłem. Za długo to jednak trwa i zbyt mocnych środków wymaga by miec taką nadzieję. Teraz więc nie mówię już nic. Po prostu pytam jak się czuje i jestem. Wszelkie nieszczere tłumaczenia tylko po to aby pozornie pocieszać wyglądałyby głupio.

Hiobowe wieści docierają z zachodu. Holandia pod śniegiem, lotnisko we Frankfurcie sparaliżowane. Mam nadzieję, ze jutro wszystko wróci do normy. Tym bardziej, że na północy Polski i Niemiec gwałtownego załamania pogody raczej się nie przewiduje. Autostrada autostradą, ale lepiej żeby lodu ani sniegu na jezdni nie było.

Prawie półtora miesiąca nigdzie nie wyjeżdżałem (mam na mysli wyjazdy na statek). A od grudnia zeszłego roku nie ruszyłem sie z Europy. Dawno już tak długo nie siedziałem na miejscu. Oby nie przyszło mi potem „odrobić” zaległosci. Różnie z tym bywa, a przeciez dobrze byłoby być w Polsce również w czerwcu i lipcu, by spokojnie oglądac transmisje z mistrzostw świata. Aż tak pieknie to nie bedzie na pewno, ale chyba warto poracowac tak nad grafikiem wyjazdów by ryzyko nieobecności ograniczyc do minimum 🙂 To jednak zadanie na przyszłość. Zadanie na teraz to przykryć się kołdrą bo coś chłodem zawiewa i spać szybko oraz intensywnie, by w znakomitej formie obudzic się o koło dziewiątej.

Szczecin, 04.03.2006; 00:55 LT

Komentarze