W ŻAŁOBIE

Trwa polska trauma po katastrofie prezydenckiego samolotu. Ludzie znów są razem, jak pamiętnego kwietnia 2005 roiku. Tym razem nie mam już jednak złudzeń, że to tylko chwilowe. Kiedy emocje opadną, przeschną łzy, znów rozpocznie się ujadanie ratlerków.

Mam jednak nadzieję, że mimo wszystko to żniwo śmierci nie pójdzie na marne. Śmiem twierdzić, że przez całe dziesięciolecia przeciętni obywatele obcych państw nie dowiedzieli się tyle o Katyniu, co za sprawą obecnego wypadku. Ważniejsza jednak dla mnie jest perspektywa prawdziwego pojednania z Rosją. Niezależnie od tego, co pleść będą zajadli przeciwnicy po ou stronach, głębokie wspólczucie, takt i pomoc okazywane zarówno przez rosyjskie najwyższe władze jak i zwykłych ludzi pozostaną w naszej pamięci. Od polityków zależy co z tym zrobią i jak zagospodarują smutną przewrotność losu. Można będzie dalej wynajdywać różnice, rozpamiętywać krzywdy i czepiać się każdego słowa, a można po chrześcijańsku szukać pojednania by kreować przyjazną przyszłość, bo na przeszłość wszak wpływu nie mamy.

Ta tragedia może po latach być jedną z wielu opisywanych na kartch podręczników, a może stać się szczególną i jedyną – tą która trudne polsko-rosyjskie stosunki pchnie na zupełnie inne tory. Myślę, że pamięć ofiar wymaga by nie zmarnować tej szansy.

Śledzę to co dzieje się w Polsce z bardzo daleka. I znów jestem pełen podziwu dla ogromnego skoku, jakiego ludzkość dokonała pod względem komunikacji. Pamiętam wyszukiwanie polskojęzycznych rozgłośni na falach krótkich by na odległych morzach dowiedzieć się chociaż trochę, co dzieje się w Polsce. To było jeszcze dwadzieścia lat temu. Gazetki nadawane alfabetem Morse’a przez Szczecin Radio. Gdy na statkach pojawiły się teleksy (zwane kiedyś dalekopisami) to był prawdziwy przełom.

A dziś? Dziś czytam bieżące wiadomości na licznych portalach internetowych. Przez całą sobotę i niedzielę śledziłem, wstrząśnięty,  nadchodzące informacje.

Gazeta 01

Dzięki transmisji obrazu (na portalu Gazeta emitowano sygnał stacji Polsat News) mogłem jak większość Polaków przeżywać na bieżąco powrót prezydenta i Jego przejazd ulicami Warszawy, pełnych pogrążonych w żałobie mieszkańców, którzy czekali by oddać Mu cześć.

media 2

Byłem tak daleko, a tak blisko zarazem.

Jiangyin, 13.04.2010; 20:40

Komentarze