Z LAMUSA (23) – NADCIĄGA SAOMAI

Lubie spokoj postoju na redzie. Czas nie goni i mozna spokojnie nadrabiac ewentualne zaleglosci. Szkoda tylko, ze postoje takie jak ten, w naszym przypadku trafiaja sie rzadko.

W Busan nastapila zmiana chiefow pokladowych. Poprzedni odlecial do Holandii, gdzie jako kapitan ma przejac statek "Patria". Nowy jest zupelnie swiezy. Pierwszy raz plynie jako chief i jest bardzo przestraszony i przejety.  Z poczatku nie podobal mi sie jego brak doswiadczenia, ale po kilku dniach zaczynam patrzec na to z innej strony. Facet sie stara, wykonuje dokladnie moje polecenia i ustawiam wspolprace tak, jak mi to odpowiada. Jego poprzednik chociaz bardzo dobry (praktycznie o nic nie musialem sie martwic) mial jednak juz swoje nawyki, z ktorymi trudno walczyc o ile nie stanowia zagrozenia dla eksploatacji. Jest wiec szansa, ze wszystko bedzie tak, jak sobie tego zazycze. Oby tylko wiedzy nowemu chiefowi wystarczylo.

Cisnienie w oku tajfunu Saomai spadlo juz do 920 hPa. Predkosc wiatru dochodzi do 110 wezlow. Sam tajfun zwolnil nieco. Nie bardzo wiadomo co bedzie dalej. Na polnocy blokuja mu droge wyze, ale gdyby skrecil juz teraz, mialby szanse przebic sie miedzy nimi. Jezeli nie, pozostaje mu droga na Chiny. Obojetnie co by nie mialo byc, chcialbym, aby stalo sie szybko, poki jeszcze jestesmy w Inchon. Jego mala predkosc sprawia, ze moze zjawic sie w tym rejonie dopiero po naszym wyjsciu z portu.

Reda Inchon,  11.09.2000, Poniedzialek

Komentarze