NASZA SZLACHETNA PACZKA


Dostałem niedawno e-maila o wynikach akcji „Szlachetna Paczka”. W ubiegłym roku do „drużyny” wciągnęli mnie moi szkolni przyjaciele.  Oni oraz ich znajomi byli motorami tej akcji. Ja tylko niewielkim trybikiem w owej maszynie, ale i tak satysfakacja ogromna, że mogłem przyczynić się do sukcesu przedsięwzięcia. Kto wie, może za rok uda mi się zadziałac aktywniej i zebrać chociaż odrobinę darów wśród grona swoich znajomych?

Komu pomogliśmy? Opis rodziny wyglądał tak (imiona zastąpię literami):

Pani A (32 l.) samotnie wychowuje szóstkę dzieci (dwóch synów i cztery córki): B (15 l.), C (13 l.), D (12 l.), E (10 l.), F (9 l.) i G (1 rok). Przyczyną trudnej sytuacji rodziny jest niedawna śmierć męża pani Anny, który w największym stopniu utrzymywał rodzinę. Ponadto pani Anna nie może szukać pracy ze względu na konieczność opieki nad dziećmi. Siedmioosobowa rodzina mieszka w trzypokojowym mieszkaniu. Na dochody rodziny składają się renta pani Anny (507zł), zasiłek rodzinny (455zł), zasiłek pielęgnacyjny (153zł) oraz dopłata do mieszkania (480zł). Utrzymanie mieszkania kosztuje 1010zł. Po odliczeniu opłat, dochód na członka rodziny jest więc bardzo niski i na życie pozostaje niewiele, bo 83 zł na osobę na miesiąc. Rodzina najbardziej potrzebuje odzieży, żywności oraz opału (węgiel). 


Do e-maila załączone były zdjęcia z transportu prezentów do magazynu akcji.



Na mnie jednak największe wrażenie zrobiła pocztówka z podziękowaniami. Zorientowałem się jak wiele wysiłku musiało kosztować Panią A napisanie jej.


Zapewne równie trudno jest jej realizować wszelkie inne, znacznie poważniejsze, życiowe wyzwania. Dlatego tak istotna jest pomoc, jaką otrzymała. Chociaż wydaje mi się, że długofalowo patrząc, najważniejsza dla niej będzie nie przysłowiowa ryba, lecz wędka by mogła sama ją złapać. Obawiam się, że bez pomocy czy to władz lokalnych, czy też ludzi dobrej woli, Pani A sama sobie tej wędki wystrugać nie będzie w stanie. Gdyby na przykład otrzymywała do wykonania jakieś proste prace chałupnicze, (przy których mogłyby nawet trochę pomóc najstarsze dzieci) albo miała możliwość podjęcia pracy przy zapewnieniu żłobka dla najmłodszej córeczki – pewnie łatwiej byłoby stanąć jej na nogi.

Może to byłby najlepszy prezent włożony do przyszłorocznej świątecznej paczki?


Szczecin, 18.12.2011; 01:40 LT

Komentarze