Byl taki film bodajze Spielberga p.t. "Terminal". Opowiadal o perypetiach czlowieka uwiezionego w strefie tranzytowej lotniska. Okazuje sie, ze to juz przeszlosc. Teraz takich ludzi sie zamyka.
Siedze wlasnie pilnowany przez straznikow w nieklimatyzowanej kanciapie na lotnisku w Meksyku. Nie mialem meksykanskiej wizy, wiec jeszcze w Panamie kazano mi wniesc z tego tytulu oplate 20 USD i odebrano paszport.
– Dostaniesz go z powrotem po przylocie do Meksyku, powiedzieli przedstawiciele linii lotniczych "Mexicana". W Meksyku zas prosto z samolotu pracownik lotniska odprowadzil mnie do tej kanciapy. Mam tu siedziec do odlotu mojego samolotu do Frankfurtu. Wtedy eskorta odprowadzi mnie na jego poklad.
– Dlaczego nie moge przebywac w strefie tranzytowej?- pytam.
– Bo nie masz wizy.
– Ale ja przeciez nie chce opuszczac strefy tranzytowej. Potrzebuje tylko przejsc do innego samolotu.
– Sorry, nasz kraj graniczy z USA i oni wymusili na nas takie procedury.- odpowiedzial eskortujacy mnie straznik.
No, to wiele tlumaczy. Jezeli chodzi o USA, to w dziedzinie kontroli security coraz mniej rzeczy jest mnie w stanie zaskoczyc. Jeszcze troche i gotowi beda nie wpuszczac swoich wlasnych obywateli. Ale jak widac nie ograniczaja sie tylko do swojego terytorium.
Straznicy maja nas wpisanych do ksiegi inwentarza i pilnuja. Ludzie porozkladali sie po katach i spia jak komu wygodniej. Jest tu oprocz mnie jeszcze osiem osob. Skonczyla mi sie bateria w laptopie wiec pisze na blackberrym. Fajnie byloby sie czegos napic, ale nie ma czego. W podrecznym bagazu plynow miec nie mozna, a tu wstawili automat z napojami, ale… na meksykanskie monety. W sam raz dla takich gosci jak my 🙂 Od czasu do czasu ktorys ze straznikow w chodzi i kupuje w "naszym" automacie cos dla siebie. Moze to taka niema zacheta do "change money"? A mialo byc tak pieknie. Piec godzin odpoczynku w saloniku Lufthansy, jakis rajd po sklepikach duty free… Zostaly mi jeszcze trzy godziny internowania. Chyba sie obroce na drugi bok i poloze sie spac.
No nie! Juz sie nie poloze. Przyprowadzili tu chyba pol jakiegos samolotu! Trzydziesci osob. Teraz sprawdzaja nazwiska. Pytam skad sa. Mowia ze z Hondurasu. Jeszcze kilka osob i juz nikt sie tu nie zmiesci. Chyba, ze kaza czekac nam na stojaco.
Meksyk, 07.09.2008; 18:05 LT