CHWILE LENISTWA

Święta juz po półmetku. Jeszcze tylko jeden dzień.

Wigilia minęła dość spokojnie. Posiedzieliśmy przy stole do dwudziestej, a na wpół do jedenastej poszedłem na wczesniejszą pasterkę (w naszej parafii były dwie). Rok oraz dwa lata temu byłem na pasterce o północy, lecz przedwczorajszej nocy spałem niecałe trzy godziny i nawet o wpół do jedenastej oczy już mi sie kleiły.

Za to rano można było pospać do dziewiątej co było niezłym wynikiem w porównaniu z poprzednim tygodniem. Może jutro uda sie nawet ten czas nieco wydłużyć? Służbowe maile przychodzą w rozsądnych ilościach i dotyczą głównie zwyczajowych raportów, więc (tfu, tfu, tfu, oby nie zapeszyć) i pod tym względem swięta są spokojne. Męczy mnie jednak to codzienne siedzenie za stołem. Jutro szykuje sie kolejne, a wolałbym zwyczajnie poleniuchować. „Polityczna poprawność” wymaga jednak pewnego poświęcenia, aby bliższej i dalszej rodziny nie urazić. Pokolenie naszych rodziców i wujków i ciotek niestety wykrusza sie coraz bardziej. Mysleć tylko o sobie oznacza pozostawić ich samych sobie. Dla nich te swiąteczne dni są długo oczekiwaną okazją do rodzinnych spotkań, które w ich życiu stają sie coraz rzadsze. Nie wiem jaki ja będę na starość. W tej chwili nie boję sie samotności bo brak mi czasu by w pełni oddać się swoim zainteresowaniom. Co będzie jednak jesli tego czasu mieć będę w nadmiarze, a dom będzie świecić pustkami? Czy nie będę wypatrywać wizyt dzieci?

Na razie piękne jest to, ze minęła pierwsza w nocy, a ja nie muszę się martwić, że jutro trzeba wstać wcześnie bo tyle rozmaitych rzeczy jest do zrobienia.

Szczecin, 26.12.2006; 01:15 LT

Komentarze