BIESZCZADY (4) – JASŁO, OKRĄGLIK, FERECZATA

Zanim napiszę coś o Pradze, zakończę wspomnienia z Bieszczadów…

Niedziela miała być przeznaczona na spacer po nieco mniej uczęszczanych szlakach. Liczyliśmy na to, że tłumy ruszą przede wszystkim na Połoniny Wetlińską i Caryńską oraz jak zwykle na Tarnicę. I nie pomyliliśmy się. Na leśnej ścieżce prowadzącej na Jasło,  nie spotkaliśmy absolutnie nikogo.

Bieszczady 62

Nie trzeba było się śpieszyć. Trasa nie była długa.

Bieszczady 63

Droga przez las ma to do siebie, że człowiek wspina się mozolnie krok po kroku i nic z tego nie ma. Nagroda w postaci widoków przychodzi dopiero na szczycie lub tuz pod nim. Nie było rady. Musieliśmy pokonać ów odcinek, czy nam się podobało, czy nie. Za to bukowy las bogactwem form umilał nam monotonną wędrówkę. Do czasu aż wyszliśmy na połoninę.

Bieszczady 64

Bieszczady 65

To był znak, że doszliśmy do czerwonego szlaku prowadzącego na Małe Jasło. Tam zrobiliśmy dłuższy popas. Tam też spotkalismy pierwszych tego dnia ludzi. Wszyscy leżeliśmy wśród brunatnych traw podziwiając panoramę na północ i zachód od szczytu.

Bieszczady 66

Bylibyśmy zostali tam dłużej gdyby nie rozbudowujace się chmury, które niosły ryzyko  kolejnej burzy. Ruszylismy więc dalej, na Jasło. Szybko okazało się, że tym razem chmury były jedynie straszakiem, ale za to po drugiej stronie Małego Jasła otworzył się nam widok na północny wschód, ku Połoninie Wetlińskiej, której grzbietem maszerowałem dwa dni wcześniej. Pięknie prezentował się Smerek, ze swoimi trawiastymi stokami oświetlonymi pełnym słońcem.

Bieszczady 67

W planie wycieczki z Jasła następowało zejście do naszej bazy w Przysłupie. Ja pomimo mocno poocieranych piet i licznych pęcherzy na palcach postanowiłem (sam, a jakże) iść nieco dłuższą trasa i zejść do Smerka, a stamtąd do Wetliny. W końcu następnego dnia miałem wyjeżdżać i nie wiedziałem kiedy znów dane mi będzie zawitać w Bieszczady.

Pożegnałem moich przyjaciół na Jaśle i ruszyłem w dół w kierunku niewielkiej przełęczy prowadzącej na Okrąglik. Tam zbiegały się granice Polski oraz Słowacji, Do samego szczytu błotnista droga wiodła przez las, z którego wychodziło się na niewielką polankę z charakterystycznym słupkiem granicznym. Dochodziły tam też szlaki ze Słowacji, więc nie zaskoczył mnie widok odpoczywających kilku osób.

Bieszczady 68

Bieszczady 69a

Tabliczki informowały o parku narodowym znajdującym się po tamtej stronie granicy.

Bieszczady 70

Nie zatrzymywałem się, lecz od razu ruszyłem czerwonym szlakiem ku Fereczatej. Podążając w milczeniu ogladałem porastający zbocza bukowy las i zatrzymywałem się od czasu do czasu, by uwiecznić to i owo.

Bieszczady 71

Byłem już mądrzejszy o wiadomosci zdobyte podczas czerwcowej wycieczki do Puszczy Białowieskiej, więc inaczej patrzyłem na powalone martwe drzewa. Nawet wśród tak długowiecznych organizmów, jakimi są drzewa można szybko dostrzec wymianę pokoleń i walkę o byt. Leżący  zmurszały pień, po którym za dwa – trzy lata nie pozostanie żaden slad  prypomina o odwiecznej przemianie solidnym, wiekowym świerkom, które jeszcze trzymają się mocno, ale obok wyrasta im groźny konkurent. Buk jest jezcze witki i młodziutki, lecz nie ulega wątpliwości, że to on będzie w końcu górą zanim i jego w końcu nie zagłuszą kolejne pokolenia.

Bieszczady 74

Póki co, te już martwe stanowią doskonałą pożywkę dla grzybów. Oczywiście dominują huby, ale nie brak też innych gatunków.

Bieszczady 75

Bieszczady 72

Zejście na dół było strome, więc moje stopy dokuczały szczególnie. Zaobserwowane w pewnym momencie w jakiejś przesiece stoki Połoniny Wetlińskiej dodały mi otuchy, ponieważ wynikało iż znajduję się już znacznie poniżej tamtych szczytów. Z mapy zaś wiedziałem, że końcowy fragment trasy miał być łagodny, czego nie mogłem się doczekać .

Bieszczady 76

Istotnie, tak było. Wkrótce potem ścieżka przybrała znacznie bardziej zbliżony do horyzontalnego przebieg, co oznaczało ulgę dla palców. Przeklinałem swoje campusy po raz kolejny i ślubowałem, że więcej na moje nogi ich nie założę.

Na dole najpierw zjadłem talerz pierogów huculskich, a potem poprawiłem naleśnikami z jagodami, po czym syty aż za bardzo ruszyłem na nocleg. Niedaleko gospodarstwa agroturystycznego , w którym mieszkaliśmy zastał mnie zachód słońca, więc po raz kolejny nie potrafiłem się oprzeć pokusie sfotografowania go.

Boeszczady 77

Powrotne loty z Rzeszowa miałem nazajutrz po osiemnastej, lecz do Rzeszowa trzeba było jakoś dojechać. Po dziesiątej wsiadłem więc do autobusu, któym miałem dojechac do Sanoka, a stamtąd łapałem następny do Rzeszowa.

Na lotnisko dotarłem przed czasem, więc mogłem przyjrzec się budowie nowego terminala , który ma zastąpić (?) dotychczas istniejący.

Lotnisko RzeszĂłw 1

To kolejny w Polsce nowy budynek dworca lotniczegoo. Będzie oddany do użytku wiosną 2012 roku,  Prawie wszystkie polskie lotniska wyraźnie nowocześnieją i pięknieją zarazem. Dobrze, że doczeka sie tego i Rzeszów, którego dotychczasowy budynek dworca chociaż z zewnątrz prezentuje się przyzwoicie (pomijając fakt mikroskopijnych jego rozmiarów) , to już wejście z płyty lotniska do terninalu przylotów przedstawia się żenująco.

Lotnisko RzeszĂłw 2

Lotnisko RzeszĂłw 4

Wyglada to jak wejście do jakiegoś baraku a, nie terminala lotniska.

Charakterystyczny samolot z „Damą z łasiczką” na ogonie wkrótce przyjął pasażerów na pokład. 

Lotnisko RzeszĂłw 3

Po starcie obserwowałem, oczywiście z aparatem w dłoni , zmieniające się za oknem krajobrazy. Najpierw srebrzysta wstążka Sanu w dole, a potem już tylko niebiańskie widoki: wspaniale wypiętrzone cumulusy i nawet tworzące się właśnie „kowadło” charakterystyczne dla niektórych chmur burzowych.

Lotnisko RzeszĂłw 6

Lotnisko RzeszĂłw 7

Za dwa tygodnie podobną trasą miałem lecieć do Pragi.

 Gdynia; 30.08.2011; 01:20 LT                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  

Komentarze