Ależ pięknie, wiosennie się zrobiło. Co ja mówię! Wiosennie? Letnio! Dziś na dziewiczym jeszcze niemal, sopockim piasku opalało się w strojach plażowych całkiem sporo osób. Zazdrościlismy im z Aniołem, bo my wpadlismy do „Tropikalnej Wyspy” z koniecznosci w strojach biurowych. Byliśmy jak nie z tego świata. Ale przecież nam też coś od życia się należy. Wygrzewaliśmy się więc, kontemplując przy okazji niezwykłą taflę morza, zupełnie gładką i pozbawioną choćby jednej zmarszczki. Woda miała kolor nieba, a ponieważ widnokrąg zasnuty był delikatną mgiełką, wydawało się, że tkwimy zawieszeni w jakiejś błękitnej kuli, wewnatrz której niczym powietrzne satelity poruszają sie gdzieś daleko statki z pozoru morskie.
A wczoraj wieczorem wybraliśmy się w okolice mola w Orłowie. Nie przypuszczałem, że to taki piekny zakątek.Urody tego miejsca dopełniał fakt, ze promenada, ławki, plac zabaw, lampy oraz samo molo oczywiście były albo całkiem nowe, albo swieżo odremontowane i dopiesczone
Molo w Orłowie.
No i jeszcze ta pogoda. Bezchmurne niebo, Księżyc, gwiazdy. Jakby zmysłom było mało to jeszcze szum morza i światła Gdańska w oddali. Było prawie jak na wakacjach. Kalmary, brokuły i lampka wytrawnego Martini uzupełniły palete doznań. A przecież był to tylko wstęp do wielu innych przyjemności wczorajszego wieczoru. Jeszcze pół roku temu nie przypuszczałem, ze trafią mi się jeszcze tak piękne, księżycowe randki.
Może na majówce w środku przyszłego tygodnia trafi sie nam podobna atmosfera?
Póki co, jadę na weekend do Szczecina. Z opóźnionym startem. W Sopocie zaczęła sie bowiem budowa tunelu pod Monciakem (szkoda, ze Szczecin nie bierze przykładu by w ten sposób wprost z Wałów Chrobrego otworzyć szeroki dostęp do Odry). Tunel będzie gotowy przed przyszłorocznymi wakacjami, ale dziś trzeba było zapłacić za niego korkiem na wyznaczonych objazdach. Przez niego dotarłem na dworzec o 18:10. Miałem nadzieję, że pociąg się spóźni, ale nie – odjechał punktualnie, o 18:02. Wróciłem więc do domu i po raz pierwszy od dawien dawna obejrzałem telewizyjne „Wiadomości”, zdrzemnąłem sie trochę, odpowiedziałem na słuzbowe e-maile, i nawet mam czas na bloga. Nastepny pociąg do Szczecina odjeżdża o 00:02 i o tej porze korki mi nie grożą.
Gdynia, 27.04.2007; 22:55 LT