MEDIOLAN (4) – OD OPERY DO FUTBOLU

La Scala poszła na pierwszy ogień w poniedziałek. 

Wspominałem już, że budynek mediolańskiej Opery zaskakuje stosunkowo niewielkimi gabarytami, w żadnym wypadku nie dorównującymi sławie tego miejsca.. Równie ciasne jest więc również i teatralne muzeum, pełne jednak rozmaitych pamiątek związanych z wielkimi postaciami świata muzyki. Słynni kompozytorzy, śpiewacy, którzy tworzyli historię tego miejsca, które z kolei nobilitowało ich mają tam swoje miejsce. Trudno chyba o lepsze miejsce do nauczania historii muzyki, a już opery z pewnością.

Nie wolno było robic zdjęć wewnątrz, więc zadowoliłem się jedynie plakatami rozwieszonymi na ścianach klatki schodowej wiodącej do muzeum.

Mediolan 33

Siła tradycji. Szata graficzna nie zmienia się i te dzisiejsze wyglądaja niemal identycznie jak te zachowane sprzed lat stu i więcej.

Z muzeum można było przejść do sal samego teatru.

Mediolan 34

Niestety, nie dane nam było wysłuchać czegokolwiek w tych wnętrzach. Jedyny koncert, jaki odbywał się tego weekendu, był imprezą zamknietą, na którą nie sprzedawano biletów.

Mogliśmy jednak wejść do loży – jednej z kilku dostępnych do zwiedzania. Jak zmieściło się ich aż sześć kondygnacji w tym niewielkim wydawałoby się budynku?  Trwały próby do jakiegoś kolejnego spektaklu. Być może po to, aby ich nie zakłócać błyskiem fleszów, zakaz robienia fotografii obowiązaywał i tam. Próbowałem dyskretnie sfotografować widownię z jednej z lóż, lecz szybko zostałem poproszony przez porządkowych o zamknięcie aparatu.

Mediolan 35

Z opery do katedry trudno o lepsza drogę niż tą wiodącą słynnym pasażem Vittorio Emanuelle II. Oczywiście pełen jest on markowych sklepów, których nie mogło zabraknąć w takim miejscu. Inna sprawa, że w Mediolanie nawet te wielkie nazwy, będące synonimem luksusu, powszednieją. Samych salonów Prady widziałem w tym mieście chyba z sześć, a zpewnością nie były to wszystkie. Mogłem rzucić okiem na oferowane w tym sklepie walizki w cenie szesnastu tysięcy euro. Oczyma wyobraźni już widziałem, jak taka walizka rzucana jest z kilku metrów z samolotu na wózek, a potem wraz ze stertą innych bagaży, zwalana z tych wózków na taśmę prowadzącą do hali odbioru bagażu. Moje po kilku podróżach zawsze wyglądają okropnie. Później jednak pomyslałem, że ktoś, kto kupuje taką walizkę, zazwyczaj nie podróżuje zwykłymi, rejsowymi samolotami.

Same sklepy nie są jednak w galerii Emnuelle II najważniejsze. Rozmaite zdobienia, w szczególności mozaiki, przykuwają wzrok niemal w każdym miejscu.

Mediolan 37

A już szczególne wrażenie wywarła na mnie posadzka, wciąż kolorowa i świeża pomimo milionów ludzi przewijających się tamtędy,

Mediolan 38

Jakby dla kontrastu z żywymi kolorami mozaik, szyldy wszystkich sklepów utrzymane są w tonacji czarno-złotej. Dostosowac się musiał do niej nawet bar Mc Donald’s, chociaż mniej dziwna od odmiennego szyldu, jest sama obecność molocha od fast foodów w takim miejscu. To trochę tak, jakby na przykład buty z chińskiej fabryki, tłukącej od sztancy z najtańszych metriałów tysiące jednakowych par sprzedawancych potem po kilka dolarów, dostąpiły zaszczytu obcownia na tej samej półce razem z krótkimi kolekcjami największych projektantów.

Galeria jest również dobrym miejscem na fotografie ślubne, chociaż sądząc po ubiorach operatorów i oraz innej młodej pary, bardziej wyglada to na reklamę niż prawdziwą ceremonię.

Mediolan 39

Duomo, czyli katedra, to był ostatni punkt obowiązkowy. Wczesnym poniedziałkowym popołudniem mogliśmy spokojnie oglądać jej wnętrza. Spokojnie, to nie znaczy samotnie. Ot, po prostu nie musielismy się obawiać, że przeszkodzimy w nabożeństwie. Podobnie jak setki innych turystów, którzy wypełnili świątynię tonąca w półmroku.

Mediolan 42

Katedrę budowano przez ponad czterysta lat. Dlatego nie trzyma się jednego, ściśle określonego stylu. Ten swoisty eklektyzm jest przez część koneserów uznawany za dyskwalifikujący ów zabytek jako wartościowy pomnik architektury. Dam naj Boże jednak więcej takich kiczów, a wiele miast cierpiącyh na zabytkową posuchę czułoby się błogosławionych.

Za głównym ołtarzem, wysoko pod sklepieniem czerwone światło wskazuje miejsce umieszczenia największej relikwii – gwoździa z krzyża, na którym zawisł Chrystus.

Mediolan 41

Nieliczni szczęśliwcy mają okazję oglądać go raz do roku (14 września) z bliska, kiedy to wystawiany jest na widok publiczny.

Wśród licznych rzeźb zdobiących wnetrza Duomo, ciekwostkę stanowi ta, przedstawiająca Świętego Bartłomieja, który odarty ze skóry, idzie ową skórą przepasany.

Mediolan 40

Resztę popołudnia przeznaczyliśmy na wędrówki po sklepach, bo to przecież Mediolan, jedna ze stolic mody. Podczas nich obserwowalismy mnóstwo ogrodów na dachach, z których to miasto słynie.

Mediolan 44

Trzeba przyznać, że tamtejsi mieszkańcy z wyjatkową konsekwencją zapełniają roślinami każdy wolny skrawek budynków.

Mediolan 43

Z przyjemnością zapełniłbym podobnymi roślinami płaski dach dziesięciopietrowego budynku z czasów Gierka, w którym mieszkam, by w cieniu na takim tarasie móc sącząc drinka obserwować skąpane w upalnym słońcu wody Zatoki Gdańskiej.

O osiemnastej mielismy już serdecznie dość wszelkich spacerów. Chwila relaksu, a wieczór to kolejna wizyta na placu przed katedrą. Tym razem był to wieczór futbolowy, bo niedawno rozpoczął się Mundial i Włosi mieli grac swój pierwszy mecz. Telebim wielkości połowy kamienicy zawisł w narożniku placu. Kibce zaczęli gromadzić się długo przed rozpoczęciem transmisji.

Mediolan 45

Spodziewanych radości jednak ona przyniosła. Przez długi czas zafrasowani fani Squadra Azzura oglądali prowadzenie Paragwaju 1:0.

Mediolan 46

W końcu padła wyrównujaca bramka i był to jedyny moment spontanicznej radości.

Mediolan 49

W telewizji jeszcze długo w nocy trwało komentowanie tego spotknia, a ku mojemu zaskoczeniu jednym z głównych ekspertów w Rai Uno był… Zbigniew Boniek. Wszyscy ciągle byli pełni optymizmu, lecz kolejny remis kilka dni później, a następnie porażka 2:3 ze Słowacją w ostatnim meczu wyeliminowała obrońców tytułu z mistrzowskiego z turnieju już w jego początkowej fazie. Smutno musiało być wtedy na placu przed Duomo, ale my już tego nie widzieliśmy. Następnego dnia o świcie opusciliśmy Mediolan, by lotem z przesiadką w Oslo wczesnym popołudniem dotrzec do Gdańska.

Gdynia, 11.07.2010; 17:10 LT

Komentarze