Przystanek Koszalin. Fatalnie się jedzie bo jestem niewyspany, a wyjechalem dopiero o dwudziestej drugiej. Zatrzymałem się tym razem na stacji benzynowej Lotosu w Koszalinie i… co za niespodzianka – mają terminal internetowy dla klientów. I jak tu nie naklikać paru słów do bloga?
Dopiję kawę i dalej w drogę. Jeśli mi się nie polepszy, to będę się musiał zatrzymmać jeszcze w Słupsku i Lęborku, żeby senność przegnać, a do Gdyni zajadę już o świcie.
Koszalin, 13.06.2005