Zanim odleciałem z Taichungu, przed jednym z warsztatów koło lotniska natknąłem się na autko najprawdopodobniej własnej konstrukcji.
W Azji to nic szczególnego. Kiedyś stałem jakimś statkiem przez trzy tygodnie w Bangladeszu i miałem okazje obserwować jak dzień po dniu pod gołym niebem konstruowano ciężarówkę. Tak jak statek zaczynają budować od stępki, tak tamten samochód zaczęli od ramy, na której opierała się cała późniejsza konstrukcja.
To auto z Taichungu wygląda jak karzełek przy tamtym z Bangladesz. Ale z pewnościa dobrze służy włascicielowi i ma ogromną zaletę: jest znacznie tańsze od podonbnego zbudowanego w fabryce.
Frankfurt; 02.12.2008; 08:45 LT