SZCZECIŃSKA FILHARMONIA

SFIL 031

W tym miejscu sto trzydzieści lat temu wzniesiono Konzerthaus, który był jednym z reprezentacyjnych budynków niemieckiego wówczas Stettina. Budynek został powaznie uszkodzony podczas wojny, lecz odbudowywano i bardziej zniszczone. Jednak w 1962 roku, zapadła decyzja o rozbiórce. Aż do obecnych czasów miejsce to pozostawało niezagospodarowane, jeżeli nie liczyć prowizorycznego parkingu. Można mówić, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mógł w tym miejscu stać jakiś socjalistyczny koszmarek, a przytrafiła się miastu architektoniczna perełka.

Na przełomie XX i XXI wieku z bólem serca przyglądałem się jak Szczecin coraz bardziej odstawał od większości miast w Polsce. Tamte w nowym ustroju zmieniały się na potęgę, wykorzystywały swoje szanse, natomiast w Szczecinie czas jakby zatrzymał się w miejscu. A przecież stolica Pomorza Zachodniego miała potencjał. Tylko jakby do władz trochę mniej szczęścia. Zabrakło wizjonerów, a górę wziął strach przed zagranicznym kapitałem. Szczęśliwie dawne zmory pochowały się w zakamarkach i mam nadzieję, że długo nie wyjrzą

W sobotni wieczór z ogromną ciekawością szedłem na Plac Solidarności, aby przyjrzeć się iluminacji budynku, który zmienić ma oblicze miasta.  Miejsce i czas symbliczne, bo także tutaj ginęli mieszkańcy miasta w grudniu 1970 roku. Upamiętnia to przygotowywane własnie do otwarcie Muzeum Przełomów i Anioł Wolności – smutny anioł, jak pełna martyrologicznych epizodów jest cała polska historia

SFIL 06

Myślę, że ci w większości dwudziestolatkowie i nastolatkowie byli by dzisiaj dumni, że oddali życie dla takiego właśnie miasta. To więc w pewnym sensie także hołd i dla nich, bo ich nazwiska na stałe zagoszczą w sąsiedztwie filharmonii i nowoczesnego muzeum. Ten kwartał Szczecina zupełnie zmienia swój charakter.

SFIL 05

Biało-czerwone barwy. Takie wybrano na początek.

SFIL 08

W wizualizacjach biura architektonicznego Estudio Barozzi Veiga z Barcelony, które wygrało konkurs na projekt filharmonii, a miasto go zrealizowało, budynek był podświetlony na  biało. Miał przypominać góry lodowe. Od pani przewodniczki dowiedziałem się dziś, że kolory będzie można dobierać rozmaicie i stąd biel oraz czerwień – moim zdaniem jak najbardziej tego dnia uzasadnione.

SFIL 01

W niedzielę rano zaś pokornie zająłem miejsce w potwornie długiej kolejce chętnych do zwiedzenia tego obiektu. Akurat przebiegała tamtedy trasa półmaratonu, więc oczekiwanie wydawało się krótsze dzięki dopingowaniu biegaczy.

SFIL 030

Biel na zewnątrz i biel wewnątrz. Kilkukondygnacyjna przestrzeń została miejscami otwarta na przestrzał, co w połączeniu z ową bielą jeszcze ją optycznie powiększa, tworząc zarazem jakieś niebiańskie klimaty.

SFIL 012

Dumą architektów orzaz pracowników budynku jest charakterystyczna klatka schodowa, która niczym serpentyna zwisa od ostatniego piętra aż do parteru.

SFIL 011

Jeżeli wierzyć przewodnikom, najpiękniej wygląda wieczorem, lekko podświetlona w półmroku. My na początek poszliśmy w górę prostymi schodami, szerokimi i wysokimi jak nie przymierzając te w Odessie, uwiecznione na kadrach „Pancernika Potiomkina”. Z nich zrobiłem zdjęcie foyer.

SFIL 013

Widać tam stoliki kawiarni, która będzie działac niezależnie od koncertów, jak normalny lokal. Oby stała się równie ulubionym miejscem spotkań szczecinian, jak jej poprzedniczki z w zburzonym Konzerthausie.

Mniej więcej w połowie drogi na górę znajduje się miejsce, gdzie będzie działac sklep z wydawnictwami muzycznymi.

SFIL 014

My tymczasem poszliśmy po schodach jeszcze wyżej.

Wejście na balkon głównej sali koncertowej, zwanej Salą Słoneczną. Musze przyznać, że kiedy wspomni się siermiężną salę dzierżawioną w budynku Urzędu Miejskiego, to z wrażenia zapiera dech. Efekt jest taki jakby przesiąść się z rozklekotanej syrenki do pachnącego nowością mercedesa.

SFIL 015

W Sali Słonecznej dominuje kolor złoty. Nawet wyhaftowane na tapicerce numery foteli mają taki kolor.

Ściany i sufit składają się z niezliczonej ilości trójkątów i ostrosłupów. Ponoć taki, a nie inny ich kształt był dobrany przez akustyków po wielokrotnych obliczeniach oraz testach. Dzięki temu akustyka jest ponoć na najwyższym poziomie, a co najważniejsze, jednakowa we wszystkich miejscach tej mogącej pomieścić około 950 osób widowni.

SFIL 017

SFIL 016

Tylko w jednym miejscu zamiast złotego panela, widać tajemniczą szybę. Okazuje się, że to okno z t.zw. VIP room, gdzie rozmaite dystyngowane osoby będą mogły organizować spotkania połączone z wysłuchaniem koncertu.

SFIL 018

VIP room mieliśmy okazję obejrzeć przez szybę później, z owej podobnej do serpentyny klatki schodowej.

SFIL 021

Na parterze Sali Słonecznej zwrócono nam uwagę na fotele, testowanie których zajęło blisko rok. Dobierano zarówno najbardziej optymalny z punktu widzenia akustyki kształt, jak i tkaninę.

SFIL 025

Ciekawie została rozwiązana sprawa wentylacji. Pod każdym fotelem znajduje się kratka nawiewnika, więc żaden ze słuchaczy nie będzie mógł narzekać na gorąco. Oby tylko nie przesadzono z temperaturą w drugą stronę i nie wymuszano na paniach zakładania pod eleganckie sukienki barchanowych gaci.

SFIL 024

Z balkonu Sali Słonecznej wyszliśmy na schody, któr prowadziły jeszcze wyżej. I wciąz mogliśmy podziwiać niemal całe wnętrze.

SFIL 019

Byłbym jednak zapomniał o jednym. Akustyka w sali jest ponoć doskonała, lecz warto zwróci uwagę na kustykę także w foyer. Tak ogromna kubatura to niemalże pewność generowanego pogłosu, a tymaczasem to zjawisko zostało w tym budynku wyeliminowane. Dzięki temu także i w tych otwartych przestrzeniach będzie można w przyszłości organizować koncerty.

Tu, na najwyższych kondygnacjach znajdzie się miejsce na rozmaite, czasowe wystawy.

SFIL 020

Oprócz głównej Sali Słonecznej, jest w budynku filharmonii także koncertowa sala kameralna, zwana Salą Księżycową. Jeśli księżycowa, to nie dziwi, że na czarno ze srebrnymi dodatkami.

SFIL 026

Doskonale nadaje się ona do rozmaitych projektów multimedialnych.

SFIL 027

Krętą klatką schodową zeszliśmy na dół.

SFIL 022

Stąd można było przyjrzeć się wnętrzu z nieco innej perspektywy, z dominującą linią prostych schodów na przciwległej ścianie.

SFIL 028

Na zakończenie chętni mogli podejść do Prezydenta Miasta, Pana Piotra Krzystka, który podpisywał okolicznościowe widokówki.

SFIL 029

Podszedłem i ja, gratulując zrealizowanego przez miasto projektu. Moze budzić kontrowersje , bo to jednak bardzo odważny projekt. Cieszy mnie jednak, że stać było Szczecin na wybudowanie czegoś niepospolitego, że nie zwycięzyła opcja hali koncertowej, która będzie podobać się wszystkim, a poprzez zawarte kompromisy zginęłaby wśród przeciętnej architektury. Pamietam emocjonalne dyskusje o nostalgii za niemieckim teatrem zburzonym podczas wojny, Konzerthausie, zaginioną Sediną, kwitnącymi nadal Tarasami Hakena vel Wałami Chrobrego i smutne konkluzje, że powojenne pokolenia nie stworzyły w tkance miasta niczego wyjątkowego, co byłoby wspominane za sto lat. Socjalizm nie sprzyjał architektonicznym arcydziełom, a kiedy już pojawiły się ku temu warunki, w samym centrum miasta pozwolono postawić koszmarne „plastikowe” Galaxy. Na szczęście idzie ku lepszemu. Szczecińska filharmonia to jest coś co z pewnością z dumą będzie można pokazywac wnukom.

SFIL 032

I tylko jedna rzecz mnie niepokoi. Jak ten piękny, lecz o skomplikowanych kształtach, śnieżnobiały budynek będzie myty? Bo jeżeli nie będzie to za dwa lata będzie wyglądać koszmarnie. Mam nadzieję, że odpowiednie osoby plan mają przygotowany.

W pociągu Szczecin – Gdańsk, 31.08.2014; 20:25 LT

Komentarze