MUŁ

Rzeki niosą ze sobą ogromne ilości mułu. W Polsce mamy niepowtarzalną możliwość oglądania w miarę czystej wody, podczas gdy wiekszość znanych rzek ma kolor i przejrzystość rozcieńczonego błota.

Odbija się to na czystości zbiorników balastowych, ponieważ zawrty muł po jakimś czasie osiada na dnie. Z czasem robi się go tyle, że potrafi uniemożliwić inspekcję dna. Tak było tym razem. Wejście do dna podwójnego było możliwe tylko w wysokich kaloszach, lecz i tak nie miało to sensu, ponieważ wszystkie wzmocnienia dna były przykryte grubą warstwą gliniastej mazi. Żeby przeproiwadzic inspekcję należało najpierw wyczyścić zbiorniki.

Otwarto włazy, wycięto kilka otworów do ławtwiejszego transportu urobku z zakamarków na zewnątrz i dziesiątki chińskich robotników wkroczyły do akcji.

W ciagu kilku dni szufelkami i wiaderkami usnęli ponad sto pięćdziesiąt metrów sześciennych mułu. Uwijali się jak mrówki. Zmęczeni przerwy spędzali tuż przy wejściu do zbiornika, by nie tracić energii na dłuższe spacery.

Zrobili to, co wydawało mi się niemożliwe w tak krótkim czasie takimi srodkami. Do dna podwójnego dało się wejść suchą stopą i dokładnie zweryfikować stan jego konstrukcji.

 

Jiangyin, 25.04.2009; 07:30 LT

 

Komentarze