Dotarlem do Helsingborga poznym wieczorem. Naszukalem sie statku bezskutecznie, az zdesperowany otworzylem laptopa, a tam wiadomosc, ze czekaja do rana na kotwicy.
W tej sytacji pozostalo mi tylko znalezc jakis hotel. No i pojsc na krotki spacer. Nic jednak nie napisze, bo mnie w koncu przy biurku swit zastanie. Niech beda same zdjecia. Twierdza Karnan dzis i przed wiekami.
Helsingborg, 04.11.2005 03:25 LT