ZE STACJI BENZYNOWEJ

Ależ przyjemnie jedzie się owym zastępczym samochodem. Nawet deszcz specjalnie mi nie przeszkadza. A może to nie sprawa auta, lecz faktu, że zdyscyplinowałem się wczoraj i zamiast siedzieć długo w nocy, poszedłem do łóżka zaraz po dwunastej?

Jak zwykle zatrzymałem się na kawę w Koszalinie i jak zwykle stracę przez to pierwszą piątkę listy przebojów "Trójki". Tym niemniej i tak jest nieźle, bo listy nie słuchałem od wieków, a odkąd zacząłem w piątki jeździć wzdłuż wybrzeża, zaliczam zawsze prawie całą.

Pierwszą kawę zaś wypiłem w Rumii, gdzie na reklamowanej już subiektywnie na tym blogu stacji BP zjadłem także kolację w postaci bagietki wegetariańskiej. Taką samą jadłem w ubiegłym tygodniu na BP w Koszalinie i była równie smaczna 🙂 Zdążyłem też w Rumii przejrzeć przy kawie Wyborczą, co pozwoliło mi nieco odetchnąć po dwugodzinnym maratonie związanym z uwięzieniem jednego z naszych statków w Hong Kongu. Rzucili kotwicę, ale wyciągnąć już jej nie mogą. Najwyraźniej na dnie była jakaś nie zaznaczona na mapie przeszkoda. Od rana ciąg dalszy akcji uwalniania. Chińskie rano to nasza druga w nocy więc chyba dziś nie pośpię.

Koszalin, 17.05.2005

Komentarze