Coś się porobiło, ze na nic nie mam czasu, nawet teraz gdy już znów jestem sam (ależ cicho i smutno tu bez dzieci). Być może to wszystko przez służbową podróż, którą zaczynam jutro wcześnie rano. Trzy statki, trzy kontynenty, dookoła świata na trasie Amsterdam – Hong Kong – Vancouver – Amsterdam. Jest środek nocy. Właśnie skończyłem się pakować. Dopiero teraz, bo wcześniej kończyłem rozmaite słuzbowe sprawy. Więcej napiszę więc jutro z hotelu. O ile wcześnie nie padnę ze zmęczenia, bo to ma być intensywny dzień, a ja mogę liczyc co najwayżej na dwie godziny spania tej nocy.
Gdynia, 12.07.2005