Nocny Maraton Blogerów (9) ZA DUŻO LUDZI

W jednej z moich sierpniowych notek  http://mojaszuflada.blox.pl/2009/08/ZNOW-JADE-POCIAGIEM.html opisywałem swoją podróż do Strzelc Opolskich. Pociąg relacji Gdynia – Warszawa dotarł do stolicy z osiemdziesięciominutowym opóźnieniem, wskutek czego nie zdążyłem na przesiadkę. Biletu internetowego tak zwyczajnie zwrócić się nie da. Nie dość, że jechałem dłużej i okrężną drogą (tam trafiłem na kolejne opóźnienie, tym razem sto dwadzieścia minut), to jeszcze na dodatek musiałem schować w kieszeń niewykorzystany bilet do ewentualnej reklamacji, a póki co kupic nowy.

W swojej reklamacji z dnia 5 sierpnia poprosiłem o zwrot niepotrzebnie poniesionych kosztów wysokości 148 złotych.

Odczekałem ustawowy okres na odpowiedź i we wrzesniu otrzymałem list z „Intercity”.

Pan Dyrektor odpisywał w nim, że przewoźnik odpowiada za niedotrzymanie warunków przewozu wynikłych z jego winy. Tymczasem w tamtym przypadku opóźnienie wynikło ze… zwiększonej frekwencji podróżnych, czego przewoźnik przewidzieć nie mógł.

W ten sposób PKP stało się chyba pierwszą firmą operujących w systemie kapitalistycznym, której przeszkadza zwiększona ilość klientów. Obywatelu! Pomóż PKP! Nie chcesz aby pociągi się spóźniały? Nie jeździj nimi! PKP robi co może, a tymczasem ludzie pchają im sie do wagonów. Trudna do przewidzenia w wakacje zwiększona frekwencja psuje wszystko.

Nasze koleje to jednak ludzka firma. Pomimo, że nie poczuwali się do winy postanowili dla dobra sprawy zwrócić mi część, żadanej kwoty, t.zn. 98 złotych. Tak poinformowali w rzeczonym liście.

Łza mi się w oku zakręciła na taką łaskawość. Są jednak jeszcze porządni ludzie na tym świecie.

Po kilku dniach otrzymałem przekaz. Opiewał na… 31 złotych.

Nie wiem dlaczego, ale będę się odwoływać. Jest kilka firm na P (PKP, PZPN….), na które w tym kraju zawsze można liczyć by wspomnieć o nich na blogu o piatej nad ranem.

Warszawa, 18.10.2009; 04:45 LT

Komentarze