No i szlag trafił plany. Nagle okazało się, że musimy zrobic jeszcze jedna inspekcję w USA. W grę wchodził 5 lub 6 grudnia. Przedstawiciela firmy, do której zadzwoniłem zapytałem z nadzieją w głosie, która z dat im bardziej odpowiada?
– Piąty. Tylko piątego grudnia.
A niech go!…
Telefon do działu podróży.
– Muszę być w Port Canaveral piatego rano. Jest jakiś samolot czwartego wieczorem?
– Przykro mi, ale nie. Wszystkie samoloty lecące na zachód startują rano, a te na wschód po południu. Jeżeli chce pan byc piątego to musi wylecieć czwartego rano.
Coś podobnego! Nie wiedziałem o takiej zależności.
– To w takim razie najpóźniejszy z tych porannych… – odparłem zrezygnowany.
Po pietnastu minutach dowiedziałem się, że będę startować z Berlina w niedzielę w południe. Oznacza to wyjazd ze Szczecina około ósmej rano. Nie nacieszę się przyjazdem Pauliny. To znaczy, nacieszę sie jeden dzień.
Jedynym plusem tej sytuacji jest fakt, ze statek odplynie 7 grudnia, a następny (na który planowałem wyjazd zgodnie z grafikiem) pojawi się cztery dni później. Nie opłaca się wracać do Europy. Będę urzędować w hotelu. Przy dzisiejszym stanie telekomunikacji, biuro mam wszędzie, gdzie jest mój laptop. Nie zmniejszy się więc specjalnie czas mojej pracy, ale zdala od biura, nierozpraszany przez nikogo, będę mógł wreszcie dokończyć spokojnie raporty. I wrócić przed świętami bez zaległości. O ile nic się w miedzyczasie nie wydarzy.
Jedyne co muszę zrobić, to przygotować swoje komentarze do propozycji przedstawionej kilka dni temu w pewnej prezentacji. W niedzielę wyjeżdżam, soboty szkoda, piątek ostatni dzień w biurze, więc… najbezpieczniej będzie chyba zabrać się za to teraz i spać potem spokojnie.
Port Canaveral jest fajnym miejscem do pracy w kameralnych warunkach. Hotel to zespół bungalowów tuz przy plaży. Za zimno juz na kąpiel, ale fajnie bedzie pójść na spacer, odpocząć od biurokracji…
Plaża w Port Canaveral
Kiedy wrócę, bedzie już około 18 grudnia. Tuż przed świętami. Niesamowite, jak szybko biegnie ten czas. Jego prawo tak biec, a naszym obowiązkiem robić wszystko, by nie przeciekał między palcami.
Gdynia, 30.11.2005; 23:25 LT