BIESZCZADY (1) – JUŻ TU JESTEM

Wczesnym rankiem wylądowałem w Rzeszowie.

Bieszczady 01

Teraz tylko należało autobusem (z przesiadką w Sanoku) dostać się na miejsce. Połączenia miałem idealnie skorelowane, oczekiwanie co najwyżej kilkunastominutowe, ale i tak zajęło mi to pięć godzin. Tym nie mniej na przystanku w Przysłupiu wysiadłem o 13:40 co było i tak doskonałym wynikiem zważywszy, że wystartowałem z Gdańska o 05:40.

Widok z miejsca, gdzie mieszkamy jest pyszny. Połoniny niemal w zasięgu ręki…

Bieszczady 02

Bieszczady 03

Ten wyjazd, to oprócz walorów przyrodniczo-krajoznawczych przede wszystkim możliwość spotkania się z przyjaciółmi, nierzadko nie widzianymi od lat. Wieczór spędziliśmy więc koniecznie przy ognisku. Księżyc w pełni przyświecał nam (szkoda, że nie ogrzewał, bo wieczory i noce zimne, zaledwie kilka stopni powyzej zera)

Bieszczady 04

Bieszczady 05

Wyszedłem jeszcze przed snem trochę bardziej na odludzie by obserwować niebo i gwiazdy. A nuż trafi się jakaś spadająca, których dziś ma być kulminacja. Może bardzo silne światło Księżyca (na upartego można by czytać przy jego blasku), a mo że brak wytrwałości, bo byłem już bardzo senny po porzedniej nocy, sprawiły, że po paru minutach wróciłem.

Bieszczady 07

A teraz szkoda już trwonić czas na pisanie, bo pogoda piękna, słoneczna, a połoniny czekają.

Przysłup, 12.08.2011; 09:00 LT

Komentarze