ZŁOMOŁÓWSTWO

W licznych dowcipach na temat wędkarzy pojawia się motyw starego buta, albo kawałka zlomu wyciągniętego na wędce zamiast ryby. Śmieszne to mniej lub bardziej, ale są miejsca, gdzie taka zdobycz jest przedmiotem pożądania.

W naszym kraju proceder zbierania złomu pozwala się utrzymać wielu osobom. Ponieważ jego zasoby są mimo wszystko ograniczone, często prowadzi on do zwyczajnego wandalizmu i złodziejstwa, gdy dla kilku złotych niszczy się wspólne mienie. Czasem naraża się innych na niebezpieczeństwo demontując druty rozmaitych systemów.

W chińskiej stoczni obserwowalem uwijających się każdego dnia złomiarzy, którzy krzywdy nikomu nie robili, a wręcz wykonywali pożyteczną pracę oczyszczając stoczniowe baseny.

Charakterystyczne sylwetki ich łodzi uwijały się wśród zacumowanych dookoła statków.

Ich załogi wyrzucały co chwilę przyczepione do lin magnesy i za ich pomocą przeczesywały dno. Najczęściej nie wyciągali nic poza jakimiś drobnymi, metalowymi odpadkami. Raz na jakis czas trafala się „gruba ryba” w potaci n.p. dość ciężkigo kawałka blachy, albo jak na zdjęciu poniżej fundamentu jakigoś masztu, czyli kawałka rury z czterema trójkątnymi węzłówkami.

Zastanawiałem się, patrząc na te ich połowy, jak bardzo zanieczyszczone musi być dno tego akwenu, gdzie od lat reperuje się statki, skoro skrywając przed pożądliwym wzrokiem swój inwentarz jest w stanie zapewnic utrzymanie całej flotylli poszukiwaczy zardzewiałego żelastwa. Pomyślałem też, że ekonomia jest częścią natury. Życie, chęć przetrwania, tak jak przekonywał dziadek Darwin, pcha żywe organizmy do zagospodarowywania coraz to nowych nisz. Ci, którzy z rozmaitych powodów nie załapali się na tradycyjną pracę, podjęli walke o przetrwanie zdobywając środki do życia w tak niekonwencjonalny sposób jak złomołówstwo (skoro jest rybołówstwo, to taka sama czynność w celu zdobycia złomu powinna się chyba nazywać  złomołówstwem)

Jiangyin, 22.05.2009; 06:25 LT

Komentarze