JANGCY

W górę rzeki. Najpierw nie było widać nic. Jedynie woda w morzu zmieniła kolor i stała się mętna, z każdą godziną coraz bardziej brunatna. W telefonie komórkowym pojawił się sygnał chińskiego operatora, lecz po godzinie albo dwóch zanikł. Dopiero po południu, gdy brzegi pojawiły się w zasięgu wzroku, pojawił się ponownie.

Ta rzeka nigdy nie przestanie mnie zadziwiać intensywnością panującego na niej ruchu. Nie ma chyba drugiego takiego miejsca na świecie, gdzie oceaniczne statki sunęłyby obok siebie niczym na wielopasmowej autostradzie, wyprzedzały się nawzajem, trąbiły na drobniejsze, przecinające akurat ich kurs. Radiotelefony wydają się być bezużyteczne. W zachodniej cywilizacji przywyklismy, że tak jak w samochodzie klaksonów, tak i radia na określonych częstotliwościach używa się tylko w szczególnych przypadkach. Tu inaczej Tu nawet jeśli nic się nie dzieje, kierowca samochodu raz na minutę musi sobie zatrąbić. Taki odruch. Podobnie z radiotelefonami. Nieważne, że ktoś może mieć pilna sprawę, że musi skontaktowac się ze statkiem płynącym z naprzeciwka. Z głośników wylewa się kakofonia rozmów przenikających się nawzajem, jakby wszyscy ze wszystkimi musieli akurat na rzece sobie pogadać. Dlatego najlepiej sprawdzają się metody jak sprzed stu lat. O manewrach uprzedza się dźwiekiem syreny.

Na płaskich jak linijka brzegach stopniowo zaczynały wyłaniać się z mgły konstrukcje dźwigów, magzyny, fabryczne hale, kominy, stoczniowe suwnice. I tak ciągnie się wszystko kilometrami. Potencjał gospodarczy skupiony nad brzegami tej jednej rzeki mógłby obdzielić wiele państw.

A mimo to rezerwy wciąż jeszcze ogromne. Ot chociażby w takim transporcie. Zapadł wieczór i właśnie przerywamy żeglugę. Rzucamy kotwicę i podróż wznowimy dopiero o świcie. Tak wymagają względy bezpeiczeństwa, by statki nie staranowały sie nawzajem. Kiedyś, gdy wszystkie będą wyposażone w nowoczesne środki nawigacji, VTS (Vessels Traffic Service) w pełni zapanuje nad ruchem, przepustowość Jangcy zwiększy się jeszcze bardziej. Oczywiście marynarze wcale nie będą się z tego cieszyć ponieważ zamiast spać, będą musieli pracować non-stop, także przez całą noc.

Śpimy więc póki co, a jutro około południa powinniśmy dotrzeć do Jiangyin, do naszej znajomej stoczni.

Jangcy 01

Rzeka Jangcy, 05.03.2010; 20:30 LT

Komentarze