SPEŁNIONE ŻYCZENIA

Przeglądałem wczoraj swoje zapiski sprzed kilku miesiecy i natknąłem się na taki wpis:

http://blogfrog.pl/index.php/go/NjU1NjY1/SMIERC-HANNIE-MADONNIE-I-JACKSONOWI-

Jest w następujący fragment:

Do poduszki przeglądam sobie jeszcze gazety zabrane z Polski. W ostatnim „Wprost” znalazłem artykuł Roberta Leszczyńskiego p.t. „Wampiry popu”. Zczyna się on tak:

29 sierpnia dziecko-struszek Michael Jackson będzie obchodził pięćdziesiąte urodziny. Madonna obchodziła je 16 sierpnia.

Potem następuje opis karier obydwu gwiazd, a kończy się rzecz cała nastepujacą konkluzją:

Z okazji urodzin i Madonnie, i Jacksonowi należy życzyć stu lat! Najlepiej w sumie. I ani dnia dłużej.

Częściowo życzenia redaktora Leszczyńskiego się spełniły. Ciekawy jestem, czy pamięta jeszcze co napisał blisko rok temu i czy nie odczuwa t.zw. moralnego kaca?W naszej kulturze, może to dobrze, a może źle,  przyjęło się nie życzyć nikomu czegoś złego (a zwłaszcza śmierci) obawiając się sprawczej mocy słów. Jeżeli życzymy komuś zdrowia i samych sukcesów, to przecież na ogół czynimy to szczerze i z podświadomą nadzieją, że wypowiedziane przez nas słowa obrócą się w rzeczywistość.

Oczywiście jestem jak najdalszy od tego, by doszukiwać się w słowach wspomnianego redaktora choćby mikroskopijnego ułamka przyczyny zgonu piosenkarza. Sam jednak czułbym się źle, gdyby złe życzenia, wypowiedziane nawet w chwili gniewu i chwilowego zapomnienia się, zostały spełnione.

Warto czasem pomyśleć zanim coś się powie. Nie darmo powiedziano, że to milczenie jest złotem.

Sopot, 14.08.2009; 12:10 LT

Komentarze