I JESZCZE DALEJ NA WSCHÓD…

I jeszcze dalej na wschód. Za pietnaście minut rozpocznie się boarding na lot z Vancouver do Frankfurtu. Jeżeli więc nic sie nie wydarzy, jutro rano zamknę moją petlę dookoła świata. Dokładnie po 13 dniach 🙂

A potem jeszce lot do Belgii gdzie czeka kolejny statek. Na nim spędzę jakieś 9-10 dni i wrócę do domu. I powoli trzeba bedzie mysleć o jakimś urlopie.

Na lotnisku udało mi się wrzucić dwa wpisy przygotowane "na sucho" na statku. Chwilowo nie mam więc blogowych zaległości, co już jest dużym sukcesem.

Vancouver, 25.07.2005

Komentarze