PRZED WIGILIĄ

  

Pamiętam jak powoli w czasach dzieciństwa mijały kolejne miesiące i zmieniały się pory roku. Czas od jednego Bożego Narodzenia do następnego to była niemal cała wieczność, podczas której poszczególne zdarzenia, które zapadały w pamięć dawalo się dośc precyzyjnie umiejscowić. W miarę jak przybywało mi lat, przyspieszał kalendarzowy kołowrót. Wiosny, zimy, jesienie, przemijały w mgnieniu oka, a rozmaite wypadki juz nie tylko trudno było powiązać z miesiącami lecz nawet z konkretnym rokiem.

Jeszcze niedawno objeżdżałem Polskę niemal dookoła by choć przez kilkanascie godzin pobyc z bliskimi mi osobami na święta, a już kolejna Wigilia za pasem. Tak szybko, a przecież tak wiele się wydarzyło.

Kiedyś, w tym odległym okresie kiedy marzyło się o dorosłości, liczył sie śnieg, choinka, wybierane palcami surowe ciasto z foremek… Byłbym przysiągł że smakowało pięć razy lepiej niż to upieczone, lecz mama zabraniała nam go jeśc, by nie rozbolał nas brzuch. Był to jednak taki raczej pogodny zakaz, z dyskretnym usmiechem na ustach, w odróżnieniu od tych codziennych, surowych. Dziś, po latach, gdy jej sernik pozostał tylko wspomnieniem, Boże Narodzenie kojarzy mi się przede wszystkim z logistyką podróży, wnikliwym studiowaniem kalendarza, liczeniem godzin, by móc zadowolić każdego z bliskich. Wciąz lubiłem tą tak podkreslaną przez media magię owych dni, lecz coraz większą niechęć budziły we mnie przygotowania by tej magii doswiadczyć. Wszystko było kosztem czegoś i kogoś. Mieszały się żal z radością.

Coś się jednak zmieniło. Mój kochany Anioł przyjął zaproszenie na święta do Szczecina. Kosztowało ją to jednak zmaganie się z identycznym stressem, by złagodzic zawód sprawiony swoim rodzicom. Rozmowa z Pauliną zakończyła się deklaracją z jej strony, że moja nieobecność na Wigilii z nią i z moją Eks nie bedzie dla niej niewyobrażalną traumą. Wprost przeciwnie, uważa że ważne jest budowanie relacji przez cały rok, a nie sprowadzanie ich do tego jednego wieczoru. Kochana Paulinka. Pewnie nawet nie przypuszcza jak wielki kamień spadł mi z serca. Jednak nie do końca. Kilka dni temu w porannej „Trójce” usłyszałem t.zw. myśl dnia. Oznajmiała ona, że w pogoni za prezentami, którymi chcemy obdarować na świeta bliskie nam osoby, zapominamy, ze najpiękniejszym prezentem jest ten bardzo cenny, nie do kupienia w zadnym sklepie: przezent z własnego czasu. Znam doskonale ogrpomną wartość czasu, którego wiecznie mi brakuje i wiem, że rzeczywiście to jedna z najtrudniej dostępnych rzeczy, którą mógłbym ofiarować. Pomyslałem, że mógłbym Paulinie podarować troche swojego czasu gdzieś między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem.

Wszystko wiec już zaplanowane. Nawet żywe choinki kupione, by te święta z Aniołem były wyjątkowe. Co prawda pracujemy oboje w Wigilię, lecz zaraz po pracy wsiadamy w samochód by po kilku godzinach jazdy z Trójmiasta dotrzeć do Szczecina prosto na wigilijną kolację. I będzie czas by rano pospać troche dłużej…

Poniedziałkowy poranek. Boss wzywa nas wszystkich. Są trzy statki wystawione na sprzedaż. Efekt kryzysu. Możemy je kupic, lecz najpierw trzeba je obejrzeć. Pierwszy stoi w Belgii. Trzeba lecieć natychmiast, a powrót w Wigilię

– Kto z Was poleci? – pyta szef. Zapada nerwowa cisza. Kalkuluję w myślach. Wracając w Wigilię do Gdańska, nie zdążę dojechać do Szczecina o rozsądnej porze tego dnia. Zgłaszają się ochotnicy, którzy mieszkają tutaj. Prosto z zebrania pojechali do domu po walizki i paszporty, a w porze lunchu wystartowali z gdańskiego lotniska. Trzymamy kciuki, by  zdążyli na czas.

Pozostały do obsadzenia pozostałe dwa statki. Jeden w Korei, drugi w Vancouver. Mi przypadł ten drugi. Raniutko 27 grudnia mam leciec do Kanady. I tak szczęscie, że przynajmniej swięta w całości w Polsce. Bo jesli nie będzie niespodzianek to w południe w Sylwestra będę z powrotem w Gdyni. 

Boze Narodzenie

Wszystkim, którzy odwiedzają ten blog życzę radosnych, zdrowych i spokojnych świąt. Niech Boże Narodzenie przyniesie Wam nadzieję na lepsze jutro i umocni wiarę w dobroć  rodzaju ludzkiego. Życzę Wam też byście zawsze mieli tyle czasu, by móc bez problemu ofiarować go rodzinie, przyjaciołom oraz pozostałym potrzebującym.

Wesołych Świąt!

Gdynia, 24.12.2008; 01:15 LT

 

 

Komentarze