Kucharz i stewardzi spisali się znakomicie. Menu było jak z dobrej restauracji.
Zadbali również o wielkanocne atrybuty.
W szczególny dzień, taki jak ten, do posiłku zasiada się wspólnie. Trudno pomieścić przy jednym stole trzydzieści osób, ale przynajmniej wszyscy spotykają się w jednej messie.
Tradycyjnie kapitan wygłasza krótką mowę i składa życzenia.
Zjedliśmy, pogadalismy trochę przy stole, a potem do pracy, bo stocznia wołała do inspekcji zbiorników, samochód shipchandlera czekał na załadowanie korpusu wentylatora, a w warsztacie na lądzie sprawdzano jakośc naprawy podnosników hydraulicznych. W miedzyczasie rozpoczęło się malowanie zrebnic ładowni i przyjmowanie zaopatrzenia. Mimo wszystko dzień był trochę spokojniejszy niż inne, więc coś z atmosfery świąt przemycić się udało. W poniedziałek taryfy ulgowej już nie będzie.
Jiangyin, 04.04.2010; 23:35 LT