BYŁEM W MECZECIE (1)

  

Jak już wczesniej wspomniałem, w trakcie spaceru uliczkami stolicy Kataru dotarłem do charakterystycznego budynku, Fanaru. Napis na ścianie głosił, ze jest to Katarskie Islamskie Centrum Kultury.

Doha 36

Zajrzałem do środka, najpierw ostroznie jak pies do jatki, ale kiedy zobaczyłem angielski napis zachecający do zwiedzenia ekspozycji oraz budynku, wszedłem do srodka już pewnym krokiem.

Fanar ponoć oznacza światło, albo latarnię morska wskazującą własciwy kierunek.

Ekspozycja zajmująca cały parter budynku miała za zadanie przybliżyć islam przeciętnemu przybyszowi wychowanemu w odmiennej tradycji. I muszę przyznać, że spełnia swoje zadanie. Liznąłem w swoim zyciu trochę wiadomości o tej wielkiej religii, ale sporo nowego dowiedziałem się w owym ośrodku. Warto poznać w co wierzą muzułmanie choćby po to, by dowiedzieć się jak wiele nas łączy a jak niewiele dzieli. Gdyby religijny fanatyzm pozwalał słuchać i strac się zrozumieć, o ile mniej byłoby konfliktów i tragedii. Osobiście mam głębokie przeświadczenie, że dobry Bóg jako wszechmocny i wszechwiedzący będzie sprzyjać przede wszystkim ludziom czyniącym dobro i wystrzegającym się zła. Pojęcie doba i zła jest jednakowe dla wszystkich religii. Cała reszta to rytuały oraz szczegóły wiary. Bóg, Jahwe, Allah – to przecież ta sama Istota Najwyższa. Wszyscy skupiamy się wokół Niej i tylko modlimy się inaczej.

Wielki poster na jednej ze ścian przedstawiał drzewo genealogczne pięciu wielkich proroków.

Doha 38

Noe, Abraham, Mojżesz, Jezus i Mahomet. Muzułamanie wierzą, że ten piąty był zarazem ostatnim. Chrześcijanie oddają boską cześć Jezusowi oczekując na jego powtórne przyjście. Oczekiwali Jego, a nie Mahometa. Żydzi zaś nieufnie patrza na nich obydwu. Ot i cała różnica. Niby niewielka, a ilez wojen i ileż istnień ludzkich pochłonęła. W imię wiary w dobroć jedynego Boga.

Doha 46

Niewielu było zwiedzających. Przez większą część czasu byłem w tej wielkiej sali sam. Czasem na krótko pojawił się jakiś muzulmanin. Nie wiem, czy z racji odmienności, czy też muzułmańskim obyczajem zostałem poczęstowany herbatą. Z zainteresowaniem czytałem o trzech najświętszych miejscach islamu: Mekce, Medinie oraz Jerozolimie, o świętych księgach, do których zalicza się m.in. Tora, Biblia i Koran. Z ta tylko różnicą, ze te pierwsze, ulegały zmianom wskutek kolejnych tłumaczeń. Koran zaś, istniejący tylko w języku arabskim pozostaje niezmieniony od ponad 1400 lat. Na dowód niezmienności i nieprzekłamania głosu Allacha zwiedzający może obejrzeć kopię najstarszego egzemplarza Koranu i porównac go z obecnymi.

Doha 47

Wszystko co nie jest napisane po arabsku, Koranem juz sie nie nazywa, lecz co najwyżej jego interpretacją.

Kiedy czytałem zarys życia poszczególnych proroków, z oczywistych względów najbardziej intreresowało mnie ich podejście do Jezusa.

Doha 39

Największą niespodzianką był dla mnie fakt iz muzułmanie nie wierzą w ukrzyżowanie ani smierć Chrystusa. Uważają, że został żywy przeniesiony do Nieba, skąd powtórnie przybędzie na Ziemię przed dniem Sądu, by pokonać Antychrysta i zaprowadzic sprawiedliwość. Oczywiście według islamu odrzucającego dogmat o Trójcy Przenajświętszej, Jezus nie był ani Bogiem ani synem bożym, lecz człowiekiem, prorokiem Boga.

Mahomet, niepiśmienny mężczyzna otrzymał w wieku czterdziestu lat polecenie od archanioła Gabriela, aby pisać.jak niepiśmienny może pisać? Archanioł powtórzył: „pisz!”i ten zaczął pisać. Przez dwadzieścia trzy lata spisywał Boskie przesłanie nazwane później Koranem.

Doha 40

Kiedy umierał, w wieku 63 lat, większa częśc Półwyspu Arabskiego przyjęła już nową wiarę. Sto lat po jego smierci islam rozprzestrzenił się na tereny od Hiszpanii po Chiny.

Po obejrzeniu parteru, chciałem pójść na podobna do minaretu wieżę. Zapytałem strażników czy mogę, lecz ci odmówili. Jednak rozmawiający z nimi mężczyzna w białej dżelabiji i chcrakterystycznej, czerwonej chuście zwanej u nas „arafatką” powiedizał, że mogę iść na piętro.

– Tam jest meczet – poinformował mnie.

I rzeczywiście, Centralną część zajmował meczet, wokół którego biegł pozbawiony dachu korytarz.

Gdynia, 12.02.2009; 23:55 LT

 

Komentarze