Z LAMUSA (5) – NOCNE POWROTY

Plywamy jak tramwaj. Wczoraj po poludniu zacumowalismy w Pohang, a dzis po poludniu wyladunek zakonczono i juz jestesmy w drodze do portu Wostocznyj kolo Nachodki. Mamy tam byc pojutrze rano.

Wostocznyj mimo, ze lezy blisko Korei, ma czas az o dwie godziny rozny od koreanskiego (nastepna strefa czasowa, a do tego czas letni). Dzis w nocy bedziemy wiec przesuwac wskazowki zegarkow o dwie godziny do przodu. Bedziemy wtedy o 9 godzin do przodu w stosunku do Polski. Dla odmiany w drodze z Vostocznego do Chin w ciagu czterech dni bedziemy musieli cofnac czas o trzy godziny.

Wczorajsze popoludnie i wieczor wykorzystalem na wypad do Pohang. Prawie caly teren portu i ogromne przyleglosci zajmuje drugi co do wielkosci na swiecie kombinat metalurgiczny. Do miasta jest wiec z portu 13 kilometrow. W centrum, dokad mnie przywieziono, nic szczegolnego do ogladania nie bylo. Wyglada na to, ze jest to typowe przemyslowe miasto bez sladow historii.

Posnulem sie wiec troche po sklepach i bazarach, zjadlem kolacje w restauracji, a potem z czystym sumieniem moglem juz oddac sie internetowemu szalenstwu w jednym z PC-clubow. Trzy i pol godziny minelo jak z bicza strzelil i tylko bliskosc polnocy kazala mi wracac na statek. Zanim znalazlem sie na burcie, byla za kwadrans pierwsza.

Ciekawa sprawa – moje dlugie wieczorne siedzenia w klubach komputerowych wyraznie wzmagaja respekt filipinskiej zalogi (na tym statku tylko sa tylko dwaj nie-Filipinczycy chief mechanik i ja) wobec mojej osoby. Ilekroc wracam po polnocy, zawsze witaja mnie ze znaczacym usmiechem, dajacym do zrozumienia, ze wiedza co i jak i, ze jestem "taki" gosc. No bo gdzie marynarz morze spedzac czas poznym wieszorem i noca? I to na dodatek regularnie, w kazdym porcie? Przypomina mi to dowcip Mleczki o facecie, ktory kupowal w sklepie biustonosze i przed przyjeciem dla kumpli z pracy upychal je po katach w domu, a tamci odkrywajac je przypadkiem, szeptali cos sobie na ucho. Dzieki temu pan ow mial odpowiednia dla mezczyzny w sile wieku reputacje. Ja rowniez niczego nie prostuje, bo niby dlaczego mialbym sie tlumaczyc, gdzie spedzam czas?

Morze Japonskie,  15.08.2000,  Wtorek

Komentarze