Manhattan widziany z naszego statku.
„Oczom nie wierzę, uszom nie słyszę…”. Inspekcje zaliczone. Mógłbym już wracać do domu, ale postanowiłem popłynąć do Eastport, przez nastepne półtorej doby obejrzec dokładnie statek i sporządzić stosowny raport. Wczoraj pracowaliśmy do 01:30 w nocy, dzisiaj do 21:00. Inspektorzy, przyciśnięci, wyrobili się w czasie i wszystko wskazuje na to, ze w Wielki Piątek wrócę do Szczecina. Pod warunikiem oczywiście, ze nie pogorszy się pogoda i samolot nie złapie opóźnienia. A w okolicach Nowej Szkocji śnieg jeszcze jest możliwy
Zasypiam przy biurku… Zaraz kładę się spać. Jeszcze tylko ostatnia fotka Manhattanu, widzianego z pokładu naszego statku, zacumowanego po drugiej stronie East River
Nowy Jork, 21.03.2005