A jednak sie pospieszylem.

No i co z tego, ze znalazlem kafejke? Nie mam az tyle czasu, zeby pisac tutaj.

Znacznie przyjemniej robi sie to w zaciszu nawet tymczasowych, ale wlasnych czterech katow. Napisalem wiec co nieco na statku, przybieglem tutaj z dyskietka i… uslyszalem chichot wynalazcy automatow do sprzedazy rozmaitych produktow. Komputer stal zamkniety  w przepastnej szafie, z ktora jedyne polaczenie wiodlo przez otwor do wrzucania monet. Niestety, floppy disc ma nieco inne gabaryty niz 2 euro.

Zamiast wiec "szukajcie a znajdziecie", powinienem byl napisac "nie chwal dnia przed zachodem slonca". Zabralem dyskietke z powrotem na statek, a ze nie ma tego zlego, coby na dobre nie wyszlo, skupilem sie wylacznie na czytaniu innych.

Brake, 06.02.2005

Komentarze