PRZYSYPIAJĄC NAD KLAWIATURĄ

Uff! Mocno się zaczęło… Jeśli do tej pory mówiłem, że mało mam czasu, to co dopiero teraz? Może wiąże się to z poznawaniem nowych obowiązków, może z faktem, że jeszcze nie przekazałem starych… W każdym razie siedzę przy biurku od wczesnego ranka, a kończe i zamykam biuro o dwudziestej albo i później. Mam nadzieję, że kiedy okrzepnę nieco w nowej rzeczywistości, wszystko się jakoś unormuje. Oby!

A teraz nawet pisac mi się za wiele nie chce… Nie tyle nie chce, co fizycznie ciężko, bo przysypiam nad klawiaturą. Może w weekend uda się napisać coś spokojne pisanie bez spoglądania na zegarek?

 

Gdynia, 09.09.2010; 23:10 LT

Komentarze