Mój poprzedni wpis o podróży do Szczecina, a konkretnie o niemożności wydostania się z lotniska pod Goleniowem sprowokował dyskusje na kilku forach internetowych. Może ktoś odpowiedzialny za obecną sytuację dotrze do nich i spowoduje, że przynajmniej jakiś minibus będzie kursować między Szczecinem a lotniskiem w okolicy przylotu i odlotu poszczególnych samolotów.
Póki co nic się nie zmieniło. Nauczony doświadczeniem szukałem innych możliwości:
1. Interglobus – z tą linią (a ściślej z „Atlas Transfer”, która się z nią połączyła) jeździłem często na lotnisko w Berlinie. Może więc do Goleniowa też pojadą?
– Do Goleniowa na samolot OLT Express? Nie, nie jeździmy. Nie mamy podpisanej umowy – oznajmiła mi Pani zajmująca się rezerwacją biletów.
2. „FF”, busy kursujące na trasie Nowogard – Szczecin. Lotnisko leży przy tej trasie, więc moż któryś zboczy, żeby zabrać dodatkowego pasażera?
– Dam Panu numer do kierowcy. Jak Pan wyląduje to proszę zadzwonić. Jeśli będzie mieć wolne miejsce, to zabierze Pana.
– A nie można zarezerwować miejsca już dziś, żebym miał pewność, że mnie zabierze? – pytałem w piątkowe popołudnie.
– Nie. Nie ma takiej opcji.
3. Szczecińskie „Taxi 4 You”
– Kurs z lotniska kosztuje około 140 złotych – poinformowała mnie dyspozytorka.
Hm, taniej niż taksówki stojące przed terminalem, ale bardzo niewiele. Próbuję więc szczęścia w wypożyczalniach.
4. Avis.
– Najtańszy samochód kosztuje 289 zł za dobę.
– W takim razie dziękuję, nie skorzystam. To miała być alternatywa dla taksówki
Pamiętam jednak, że w internecie ogłaszała sie inna firma. „Centrum” – oferowali samochdy po 75 zł za dobę.
5. Wchodzę na stronę tej zdecydowanie najtańszej firmy. Podaję dane i wyskakuje mi oferta:
– cena wypożyczenia samochodu 75 PLN
– przygotowanie samochodu 50 PLN
– odbiór na lotnisku 85 PLN
– zdanie w mieście przy dworcu PKP 75 PLN
Razem: 285 PLN
No i niech ktoś powie, że podróze nie kształcą. Nigdy bym nie przypuszczał, że od ceny wyjściowej, podawanej w reklamach, drobnym druczkiem mozna dojść do kwoty niemal czterokrotnie wyższej. Myślę, że autor owej kalkulacji niepotrzebnie zatrzymał się w pół drogi. Mógł pójść na całość i zamiast po 75 zł, oferować samochody po 5 zł, a pozostałe 70 zł potraktować w kalkulacji jako n.p. amortyzacja, dodatek drożyźniany, przeglądowe, albo jeszcze coś innego. Nie chodzi przecież o nazwę, bo w sumie i tak wyjdzie na to samo, ale o fakt „promocji”. O ile więcej klientów by mieli, gdyby oferowali auto za piątaka.
6. Bez większej wiary zadzwoniłem do Hertza.
– Najtańsze auto? Może być Reanult Clio. 170 złotych za dobę.
To już jest cena porównywalna z taksówką, a przynajmniej auto posłuży mi do niedzieli. Decyduję się. Podaję lot, którym przylecę.
– Dobrze, będziemy czekać.
– Czy coś jeszcze podać?
– Nie, wystarczy Pańskie nazwisko. Do zobaczenia po wylądowaniu.
I tak zorganiozowawszy sobie dojazd do Szczecina, w strugach deszczu opuszczałem Gdańsk w sobotni poranek.
Tym razem w samolocie było piętnastu pasażerów. Podróż równie przyjemna jak poprzednio. Uprzejmy pan przy odprawie biletowo-bagażowej zapytał czy życze sobie miejsce przy oknie, czy przy korytarzu, a kiedy odrzekłem, że przy oknie, spytał czy wolę w przedniej, czy tylnej części samolotu. Szok! Podczas lotu kawa, herbata, zimne napoje, malutki rogalik na przekąskę. Nawet pogoda się poprawiła. Lądowaliśmy w pełnym słońcu.
W budynku terminala biuro Hertza tym razem otwarte. Uprzejma pani wita mnie z uśmiechem.
– Mam dla pana dobrą wiadomość. Otrzymuje pan samochód w jeszcze korzystniejszej cenie: 149 zł.
– Dziękuję. To bardzo miłe.
– Samochód jest nowy. Powinno się więc jeździć dobrze. Zda go pan w niedzielę w punkcie miejskim. Proszę zaparkować przed naszym biurem, a kluczyki i dowód rejestracyjny wrzucić do wrzutni w drzwiach.
Tearz już nie mam wątpliwości, że jest to zdecydowanie lepsza opcja niż taksówka. Szkoda tylko, że ciągle jest się skazanym na podobny poziom cenowy: niecałe sto złotych za lot z Gdańska, a półtorej stówki za wydosatnie się z lotniska.
W pociągu Szczecin – Gdynia; 22.04.2012; 19:45 LT