OPUSZCZAMY PORT

  

Tuż przed osiemnastą zdyszany budowniczy wpadł na statek z informacją, ze jednak mamy byc gotowi do wyjścia z portu. Jutro o ósmej rano. Tajfun co prawda wyraźnie zaczyna skręcać w kierunku Japonii, ale jest dość silny (prędkość wiatru do 250 km/h) i możemy dostać się w strefę sztormową z wiatrem dochodzącym do 90 km/h. Z tajfunami poza tym nigdy nic nie wiadomo. Zawsze mogą zachować się inaczej niż przewidywano, więc Chińczycy dmuchają na zimne.

Na dodatek na innym statku naszej kompanii stojącym w tej samej stoczni musieliśmy zmustrować w trybie pilnym kapitana. Za późno na dosłanie zmiennika. Pozostałem tylko ja. Zostawię mój obecny statek i jutro przed sniadaniem przesiądę się na tamten. Będę nadzorować to co sie dzieje wśród siódemki mojej floty, a jednocześnie popływam sobie na ósmym w charakterze kapitana jak za starych, dobrych czasów.

Tyle tylko, że ta cała ewakuacja i potem powrót to kolejne dwa dni straty. Już więc nie dwudziesty lecz dwudziesty drugi lipca najwcześniej, jezeli chodzi o zakończenie prac. Wakacje i lato uciekają w szaleńczym tempie, tak jak uciekła wiosna i zima.

Wyspa Liuheng; 12.07.2007; 22:50 LT

 

Komentarze