KŁOPOTY CZŁOWIEKA ERA INFORMATYCZNEJ

   

Wszystkiego się spodziewałem tylko nie tego. Wkładałem wtyczkę USB aby zgrać kolejne zdjęcia z telefonu i w tym momencie coś pisnęło, ekran laptopa zgasł i zapadła cisza. Próby reanimacji się nie powiodły. Natychmiast skontaktowałęm się z działem IT i po opisie zdarzenia rokowania są złe. Oczywiście jeżeli coś dzieje się źle, to na ogół w sytuacjach najmniej sprzyjających. Również i tym razem. Jestem w Szczecinie, mam w planie krótką wizytę w Trójmieście i wypad z Aniołem na weekend. Teraz muszę znaleźć czas na podrzucenie laptopa do naprawy, lecz przede wszystkim tracę co najmniej 5 dni na zrobienie czegokolwiek. A wszystko miałm już dokładnie zaplanowane. Zamiast nadrobić zaległości, tylko je pogłębię. Jedyny plus tego wszystkiego, to przymusowo niezakłócony weekend z Aniołem. Nie będę odrywać się do zajęć związanych z pracą, bo brak laptopa mi to uniemożliwi. Jak znam życie, pewnie świat się od tego nie zawali. Chociaż nagle uświadomiłem sobie jak bardzo uzależniony jestem od tego urządzenia. Nagle nie mogę w domu nie tylko pracować, ale również skorzystać z usług banku, wrócić do rezerwcji biletów, przjrzeć prasy no i oczywiście pisać bloga.

Z drugiej strony… to był pierwszy od dawna prawdziwie wolny dzień. Wróciłem do papierowego wydania gazety czytanej przy kawie, wylegiwałem się w wannie nieprzyzwoicie długo, a wieczorem bezstressowo oglądałem telewizję.

Tylko gdzieś tam w zakamarkach świadomości tliła się iskierka niepokoju, że ten spokój jest tylko pozorny, bo odcięto mnie od informacji.

Szczecin, 30.11.2007; 11:45 LT

Komentarze