Po północy rozpoczęło się stopniowe wykruszanie licznej grupy blogerów/ W środku nocy zarządzono jeszcze t.zw. malowanie swiatłem, żeby rozruszać towarzystwo. Ochotnicy znaczyli latarkami linie dostepnego samochodu. Efektów jeszcze nie znamy, bo organizatorzy na razie trzymają zdjęcia do obróbki. Zabawa jednak była przednia.
Minęła szósta. Zostało ostatnie kilkadziesiąt minut maratonu. W sali knferencyjnej pustki. Z pięćdziesiatki uczestników ostał się już tylko tuzin. Ci już chyba dotrwają do końca, nie poddadzą się na ostatniej prostej.
Mikołajki, 24.10.2010; 06:25 LT