Stoimy w Chinach.
Jestem od 11 dni na m/v “Accurate”. Ta sama kompania, do ktorej nalezala “Fortuna”. Statek podobnie oszczedny jesli chodzi o warunki socjalne, ale jest nowy. Ma dokladnie rok. Wszystko jest swieze, sprawne, czyste. Przyjemnie. Jak dobrze pojdzie, spedze tu najblizsze 6-8 miesiecy. Kontrakt jest szesciomiesieczny, ale musialbym go przedluzyc jezeli chcialbym sie zalapac na przyszloroczne wakacje. Ciekawe co sie przydarzy w tym czasie?
Pierogi w Bayuquan. To przeboj obecnego postoju. Wydawac by sie moglo, ze tysiace kilometrow od Polski, w kraju tak odmiennym jak Chiny nie mozemy liczyc na nic swojskiego. Tymczasem podczas spaceru, natknelismy sie z chiefem mechanikiem na uliczna kuchnie, gdzie swieze pierogi zajmowaly caly blat stolu. Przerozne. Wystarczylo tylko pokazac, ktore (o dogadaniu sie po angielsku nie ma mowy) i juz ladowaly we wrzatku.
Obok staly miseczki z roznymi rodzajami farszow wiec moglismy sie rozejrzec przed wyborem. Co ciekawe, kazdemu rodzajowi farszu odpowiadal troche inny ksztalt pieroga. Skusilismy sie na tradycyjne pierogi z miesem oraz inne z kapusta i cebula. Pojedlismy, wypilismy piwo Tsingtao i na drugi dzien nie jedlismy juz kolacji na statku tylko od razu pojechalismy w to samo miejsce. Ja jeszcze dodatkowo obzeralem sie szaszlykami. Doskonale doprawione, pikantne i na dodatek za 1 yuana porcja czyli w przeliczeniu na nasze po 52 grosze. Grzech nie jesc. Zjadalem wiec dwa szaszlyki, do ktorych jednakze musialem zamowic dodatkowe piwo, a przed odjazdem na statek jescze raz dwa.
Dzis za to poszcze od rana. Tylko herbatka i salatka warzywna na obiad. Po pierwsze, jestem jeszcze najedzony od wczoraj, a po drugie, musze zrobic miejsce na nastepne szaszlyki dzis wieczorem. I pierogi oczywiscie.
W Bayuquan ladujemy stalowe plyty stalowe. Trudno sobie wyobrazic plyte o grubosci dwudziestu kilku centymetrow. Sa to raczej odlewy w formie blokow stali o dlugosci 6-7,
a szerokosci 2 metrow. Jeden taki blok wazy srednio 23.5 tony.
Bayuquan, 10.08.2000, Czwartek