Z GÓR NAD MORZE

        

Było fajnie chociaż na stoku wietrznie, mglisto i zimno. Miło było patrzeć jak dzieciaki śmigają na nartach. Miło było też odnaleźć w ich pokojach pamiatki z naszych letnich podróży.

Mglisty stok w dniu dzisiejszym.

Świateczna atmosfera i goście nie sprzyjali posiedzeniu i pogadaniu w skupieniu. Myslę, że wiecej moglismy sobie przekazać w Szczecinie, ale i tak warto było jechać te kilkaset kilometrów. Teraz powrót na północ, do Sopotu. Wagon sypialny prawie pusty. Mam nadzieję, ze wyśpię się dobrze. Jutro rano prosto z pociągu, z walizką pojadę do biura.

Oprócz wielu miłych akcentów, niezaprzeczalnym atutem dzisiejszego dnia była mozliwość porządnego wyspania się. Ze słowami „tego mi było trzeba”, zwlekłem się z łóżka o wpół do jedenastej. Dziesięć i pół godziny nieprzerwanego snu. Dawno nie doświadczyłem takiego luksusu.

Nie chce mi sie nic więcej pisać bo zawsze rozstania z dzieciakami są dla mnie dołujące. Zbyt świeże jest jeszcze pożegnanaie sprzed godziny.

W pociagu Szklarska Poręba – Gdynia gdzieś koło Janowic Wlk., 27.12.2005; 20:50  LT

 

Komentarze