W MRÓZ DO SZCZECINA

Kolejna podróż do Szczecina. Przez ostatnie kilka miesięcy często kursowałem w obydwu kierunkach, nierzadko pokonujac trasę tam i z powrotem tego samego dnia. Ktoby mógł przypuszczać, ze nieco ponad miesiąc po pochowaniu Mirka, przyjdzie kolej na Zbyszka? Smutny to był pogrzeb. To truizm, bo przecież nie ma radosnych pogrzebów, lecz co innego miałem na myśli. Smutne było to, że w ostatniej drodze towarzyszyło mu ledwie dwanaście osób. Człowiek żyje, przez blisko sześćdziesiąt lat tworzy swoją historię, a kiedy nadchodzi czas pożegnania, tuzin podązających za jego trumną jest jakby symbolicznym podsumowaniem zapisanych kart. Ciagle stoi mi przed oczami ta garstka ludzi na opustoszałym o wczesnym poranku cmentarzu przykrytym świeżą, jeszcze nierozdeptaną warstwą śniegu. Nie można frekwencji usprawiedliwiać śniegiem i przenikliwym mrozem, który dał się nam we znaki podczas ceremoni.

Mróz jest zresztą teraz na ustach wszystkich. Na południu Polski nocą słupek rtęci zaledwie jedna – dwie kreski dzielą od minus czterdziestu stopni. To już jest bardzo poważny wynik. U nas, na pólnocy, lżej o dobre piętnaście – dwadzieścia stopni, ale wystarcza, żeby poczuć szczypanie w twarz i dokuczliwy ból przymrożonych palców. Wystarczyło piętnaście minut oczekiwania w czwartkowy wieczór na peronie w Sopocie, by mieć dość całej tej zimy. W oczekiwaniu na pociąg do Szczecina podziwiałem odnowiony niedwano peron SKM. Odrestaurowane, stylowe zadaszenie jakby żywcem przeniesione z dwudziestolecia międzywojennego, a w to wszystko wkomponowane nowoczesne urządzenia w postaci windy i kolorowych wyświetlaczy. Miłym zaskoczeniem było zapowiadanie nadjeżdżajacych kolejek. Zamiast szczekliwego bełkotu z megafonów dobiegał czysty, doskonale zrozumiały komunikat, który na dodatek po chwili powtarzany był w języku angielskim. Wielkie brawa dla Sopotu. Postanowiłem zrobić zdjęcie i dopiąłem swego chociaż, zdjęcie rękawiczek i operowanie na mrozie przyciskami telefonu komórkowego (normalnego aparatu tym razem ze sobą nie zabrałem) trąciło o masochizm.  

Sopot SKM 1

Od razu przypomniało mi się zdjęcie, które oglądaliśmy kiedyś w albumie na Niemcowej. Przedstawiało skulonego goscia wybiegającego podczas śnieżnej zadymki z latryny pod lasem, a podpis oznajmiał: „w taką pogodę się wysrać to bohaterstwo”.

Schowałem komórkę i rozcierałem szybko dłonie, zatapiając je po chwili w rękawiczkach, które w końcu, razem z czapką i szalikiem po raz pierwszy tej zimy zdecydowałem się użyć.

Nadjeżdżał pociąg do Szczecina. Myslałem durny, że trafi się jakis wagon z gniazdkami z prądem, ale póki co taki luksus przekracza możliwości PKP. Nawet jeśli skład jedzie z Olsztyna do Szczecina, czy (jak obecny) ze Szczecina do Białegostoku. Ja to w ogóle mam jakieś chore wymagania. Prądu mi się zachciewa, gdy w taki mróz luksusem wciąż jest ogrzewanie. Jeden z wagonów był przeznaczony dla morsów.

Pociag Olsztyn - Szczecin 02

Napis „Awaria ogrzewania. Przepraszamy” zniechęcał do wsiadania, więc nie wiem czy jacyś desperaci nim podrózowali. Ja w każdym razie poszedłem szukać czegoś cieplejszegpo w innym wagonie, co też niekoniecznie musiało byc udane, bowiem pojedyńcze przedziały także bywały zamienione w lodówki.

Pociag Olsztyn - Szczecin 01

Na szczęscie tłoku nadmiernego nie było, więc w ciepłym przedziale dojechałem do Szczecina, który tego wieczoru również pokrył się śniezną pierzyną.

Pociag Olsztyn - Szczecin 03

Szczeciński dworzec przeszedł powierzchowny lifting kilka lat temu i pewnie dlatego nie załapał się do gruntownego remontu jakiemu poddawane jest obecnie wiele kolejowych dworców od największych – miast gospodarzy Euro 2012, po zupełnie niewielkie peryferyjne miejscowości. Coś drgnęło w temacie dworców w ogóle i być może niedługo przestaniemy się ich wstydzić. O powierchowność szczecińskiego w okresie śwąt zadbala m.in. PKP Energetyka fundując niezbyt urodziwej bryle budynku specjalną iluminację.

Szczecin PKP 1

Szczecin PKP 2

Jeżeli kiedyś Szczecin doczeka się remontu dworca z prawdziwego zdarzenia, albo wręcz budowy nowego, chciałbym aby ocalała wielka mozaika pokrywająca jedą ze ścian, a przedstawiająca mapę Pomorza.

Szczecin PKP 3

Inna mozaika, podobnej wielkości przyczyniła się do ocalenia kina „Kosmos”. Zamiast banalnych kamienic pobudowanych na jego miejscu, tymczasowo uratowany wciąż tkwi jako coraz rzadszy pfrzykład modernistycznej architektury z lat 60-tych XX wieku. Szkoda tylko, że nie ma pomysłu na jego sensowne zagospodarowanie,

W pociągu Szczecin – Gdańsk; 04.02.2012; 13:50 LT.

Komentarze