OSTATNIA BURZA TEGO LATA

Weekend był piękny. Wybraliśmy się z Moim Aniołem do Rewy, o czym napiszę jak znajdę chwilę czasu. Gorąca niedziela i nadciągający z zachodu zimny front kazały spodziewać się burz.

W nocy obudził nas hałas. To szumiał zrywający się wiatr. Niebo raz po raz rozświetlały błyskawice, a po chwili rozpoczęła się ulewa. Zamknąłem okno. Pioruny na Gdynią tworzyły niezwykły spektakl, więc pomimo niezbyt sprzyjającej pory (wpół do trzeciej w nocy) nie chiało się spać.

Pomyślałem, że warto byłoby to uwiecznić, ale niestety statyw aparatu pozostał w bagażniku samochodu. Trzeba było więc skonstruować dziwną konstrukcję z przedmiotów znajdujących się pod ręką w kuchni, co trochę opóźniło rozpoczęcie piorunowych „łowów” i burza zdązyła się trochę oddalić, ale i tak kilka udało się upolować, co dokumentuję poniżej.

Piorun 01

Piorun 02

Piorun 03

Sopot, 15.09.2011; 08:00 LT

Komentarze