Kolejny spacer do biura wzdłuż plaży. Kolejny dystans dorzucam do „Pomocy mierzonej kilometrami”.
Tyle tylko, że trochę inna ta droga dziś niż zazwyczaj. Marszałkowska to pikuś w porównaniu z tym, co dzieje się na sopockiej plaży w lipcu.
Broń Boże, nie potępiam tego tłumu. Sam chętnie bym się położył gdzieś na piasku i poleżał z pół dnia beztrosko. Jednak jeżeli już spacerować, to zdecydowanie wolę poza sezonem. Przecież w lipcu to nawet do moich ulubionych kutrów trudno się dopchać!
Sopot, 20.07.2014; 13:30 LT