ALGARVE

PORTUGALIA NA PÓŹNĄ JESIEŃ (1) - PRZYLATUJEMY, NIEMILE NAS ZASKAKUJE PROCEDURA WYPOŻYCZENIA SAMOCHODU, LECZ POTEM JEST JUŻ TYLKO LEPIEJ.

Intensywnie polataliśmy przez ostatni miesiąc. Dlatego zanim napiszę relację z Rygi, zacznę od Portugalii, dokąd przylecieliśmy wczoraj. Przeanalizowałem nasze wcześniejsze i obecne podróże i zauważyłem, że zazwyczaj najfajniejsze łapiemy w październiku i listopadzie oraz w marcu i kwietniu. To dobry okres, bo o urlop w listopadzie zdecydowanie łatwiej niż w lipcu, a na dodatek miło […]
Czytaj dalej

PORTUGALIA NA PÓŹNĄ JESIEŃ (2) – DŁUGA JAZDA PRZYWIODŁA NAS NA SKALISTE PRZYLĄDKI, KTÓRYCH KRUCHE KRAWĘDZIE NIE ROBIĄ WRAŻENIA NA WĘDKARZACH, A GDZIE NAM WIATR OMAL NIE WYRYWA DRZWI SAMOCHODU.

Może trochę niezbyt chronologicznie,  lecz dla całości opisu nie ma to większego znaczenia… Cabo de Sao Vincente. Odkąd  rezerwacja lotu do Faro pojawiła się w naszych kalendarzach, wiadomo było, że to jest punkt programu z gatunku „must have”. I teraz, po odespaniu oraz zaaklimatyzowaniu się w Faro przyszedł czas na jego realizację. Na śniadanie owsianka, […]
Czytaj dalej

PORTUGALIA NA PÓŹNĄ JESIEŃ (3) – ANEKS DO POPRZEDNIEJ NOTKI

Gosia i Piotr przesłali mi link do niesamowitego filmu przedstawiającego fale uderzające w przylądek Sagres w styczniu bieżącego roku. Jeżeli weźmie się pod uwagę, że skalne urwisko ma czterdzieści metrów wysokości, potęga żywiołu robi wrażenie. Piękna, pełna niepokoju muzyka stanowi świetne uzupełnienie obrazu. http://liquid-monsters.com/hercules-storm-hits-sagres-portugal-jan-2014/ Dziękuję, Gosia i Piotr. Gdańsk, 06.12.2014; 12:30 LT
Czytaj dalej

PORTUGALIA NA PÓŹNĄ JESIEŃ (4) – ZNÓW POPŁYNĘLIŚMY SPONTANICZNIE I TRADYCYJNIE JUŻ UGRZĘŹLIŚMY W BŁOCIE.

Olhao i Faro leżą w okolicy ujścia rzeki Formosa, która w tej okolicy wyraźnie zwalnia bieg tworząc mokradła wśród rozlicznych wysp. Takie mokradła to między innymi raj dla bocianów, które przylatują tu jeśli nie przezimować, to przynajmniej odpocząć przed dalszym lotem do Afryki.   Zrobiło się miło, bo pomyślałem, że być może w krążących nad […]
Czytaj dalej

PORTUGALIA NA PÓŹNĄ JESIEŃ (5) – ODNALEŹLIŚMY FADO, POGADALIŚMY Z PIŁKARZEM GÓRNIKA ŁĘCZNA I NAJADŁSZY SIĘ KWAŚNYCH MANDARYNEK DOKOŃCZYLIŚMY SPACER PO FARO.

Ostatni dzień. Postanowiliśmy w końcu pojechać do Faro. Zaparkowaliśmy samochód na dość dużym parkingu przed murami miejskimi, zbudowanymi jeszcze przez Maurów i półkoliście zwieńczoną bramą weszliśmy na starówkę. Bardzo podobają mi się ceramiczne płytki z nazwami ulic. Takie widywaliśmy na Azorach, ale bywają także i w Hiszpanii. Każda ulica i plac ma swoją niepowtarzalną tabliczkę, […]
Czytaj dalej